Policzyłem sobie, że moje dzienne zapotrzebowanie wynosi 2690, żeby trochę schudnąć odjąłem od tego nieco kalorii do łącznej liczby 2450 kcal na dzień.
Przy tym wychodzi mi 160 g białka, 250 węgli, 90 tłuszczy.
Czy to ma w ogóle sens czy też robię coś kompletnie źle. Zależy mi na tym, żeby schudnąć tak 5-10 kg. Niestety mam pracę siedzącą i nie za wiele czasu na ćwiczenia. Dopiero przymierzam się do diety wiec nie mam jeszcze żadnej rozpiski, na razie chcę się połapać czy mam dobre proporcje i wtedy sobie coś rozpiszę.