mam problem natury nie chudne na siłowni:)
Moja przygoda ze sportem zaczeła sie 3 lata temu, kiedy nagle zaczełam tyć z 56 kg nagle zrobiło sie 58 kg (znikneły stresogenne elementy w moim zyciu). Kiedy jadłam intuicyjnie i miałam motywacje bardzo silną chudłam...potem praca w piekarni dała mi wage 61 kg. Schudłam z jeszcze lepszymi efektami niż na siłowni - cwiczeniami callanetics oczywiscie ćwiczyłam naczczo (nie zagłebiaam sie w tajniki fitnessu wtedy) cm leciały z tygodnia na tydzien. Nawet jak waga mi staneła przeniosłam sie na diete ryzową (co teraz wydaje sie mi absurdem) waga ruszyła. Jadłam słodycze nie tyłam. Potem stwierdziłam ze postawie na samo cardio i zainteresuje sie składnikami odzywczymi (oczywiscie zrezygnowałam z callana) ile czego powinnam jeść i sie zaczeło tak ze wylądowałam z wagą 66 kg :) zaczełam cwiczyć na siłowni tak zeby miesni nie palic, bo ciagle o tym czytałam. Trener dał mi diete redukcyjną wyglądała ona tak:
1 – 9:00 Serek wiejski 200g + 1-2 bułki fitness z Lidla herbata zielona lub 30g odżywki białkowej + płatki owsiane ( górskie ) 1/2 szklanki + garstka rodzynek
2 – 12:00 2-3 jajka na miękko rozmiar M lub jajecznica + 1 pomidor z cebulą
3 – 15:30 100-150g Pierś z kurczaka/schab wieprzowy/dorsz + 50g ryż/kasza makaron + papryka
4 – 19:00 100-150g Pierś z kurczaka/schab wieprzowy/ryba + 50g ryż/kasza/makaron + cukinia
5 – 22:00 Pół puszki tuńczyka w wodzie
Nigdy nie jadłam na noc. Moje jedzenia konczyło sie o 18 godzinie, bo byłam tak nauczona przez lata kiedy wazyłam 56 kg.
Nauczyłam sie ze jedzenie na noc jest ok skoro trener mi tak kazał i jeszcze o 19 tak jakby 2 obiad.
Treningi zamiennie raz cardio raz siłowe, 2 dni przerwy.
po 2 tygodniach zero efektów nawet nie czułam ze cwicze na trenigach siłowych
Inny trener dodał do posiłków tłuszcze i zamienił sniadanie na sama owsianke i cardio z siłowymi połaczył, gdzie juz po siłowych miałam zakwasy wymarzone...po 3 tygodniach efekt dodatkowe cm :)
Oczywiście niepowodzenia konczyły sie randkami nocnymi ze słodyczami :)
teraz moja motywacja jest na minusie, ale kiedy patrze w lustro to mysle ze tak byc nie może.
Ułozyłam sobie sama takie cos zeby oduczyć sie nocnego jedzenia które we mnie wcielono.
Suma dobowa: 1219kcal, 118g (39%) białko, 39g (29%) tłuszcze, 102g (33%) węglowodany
6:00 - Posiłek nr 1 - 115kcal
FA Whey Protein - Fitness Authority - 30g - 115kcal, 20g białko, 2g tłuszcze, 5g węglowodany
Trening
8:00 - Posiłek nr 2 - 463kcal- 30g białko, 11g tłuszcze, 58g węglowodany
Mleko 2% - 300g
Chleb pełnoz. fitness (Carrefour) - 70g
Ser twarogowy półtłusty - 80g
Dżem brzoskwiniowy niskosłodzony - 45g
12:00 - Posiłek nr 3 - 204kcal 24g białko, 12g tłuszcze, 4g węglowodany
Serek wiejski - Pilos - 200g
15:00 - Posiłek nr 4 - 270kcal 28g białko, 2g tłuszcze, 34g węglowodany Ryż brązowy - 50g
Mięso z piersi kurczaka bez skóry - 110g
18:00 - Posiłek nr 5 - 167kcal, 16g białko, 12g tłuszcze, 1g węglowodany
Jaja kurze "Ale jaja" L - Biedronka
Moje PPM to 1388. I nie czekam na to ze ktos cos za mnie zrobi tylko oczekuje juz od Was pomocy co robić. Czytałam tutaj wiele postów i na tej podstawie sama ułozyłam własnie ten jadłospis.