Na obecnej mam spore gazy () i po posiłku wyglądam jak facet w ciąży (to już mniej śmieszne, najpierw myslałem że się styłem, ale na bokach nic nie odłożone fatu, a i jak się zmacam do też AŻ tyle nie wyczuwam).
Wiek: 22 lata
Waga: 73-74 kg
Wzrost: 180 cm
Aktywność: 3xsiłka + 1-2 razy basen
Suple: omega3 + bcaa w czasie treningu
Obecna dieta:
1.
Płatki owsiane 50g
Mleko 100ml
Banan 100g
Rodzynki 30g
2.
Chleb razowy 90g
Wędzony łosoś/makrela 60g
3.
Migdały 100g
4.
Ryż 150g
Kurczak 100-125g
5.
Taki sam jak 3
6.
Twaróg tłusty 200g
Jajka x2 120g
Oliwa z oliwek 30g
Miód 15g
Razem:
białko - 161
tłuszcze - 137
węgle - 375
kcal - 3389
Ofc do tego warzywa (nie wliczone w bilans). Czasem do ryżu dam jakiś soso kupny (ale to rzadko). Miód do zielonej herbaty dodaję.
Zaraz ktoś wpadnie i napisze że migdały 100g to nie posiłek, niestety mam taka pracę że takie coś można w miarę szybko przekąsić (tak samo rodzynki, na ogół to oddzielny posiłek).
Koszt jaki mi wychodzi to jakieś 700 PLN i chciałbym go (za dużo) nie zwiększać.
Czytałem podobne tematy (nawet na 1 stronie jest niezły) i za bardzo nie wiem co pozmieniać.
Ryż 300g -> 100g
Ryba 60g -> 100g
Mięso 200g -> 500g
Kalorii jest wtedy 2800 (za mało) i prawie 3g białka na kg/mc. Chyba że zamienie łososia na 2 razy tańszą rybe i więcej bede szamał (ale nie makrele bo już rzygam tym).