Największy problem polega na tym, że nie do końca wiem jak się za to zabrać, bo mam bardzo nieregularny tryb życia. Pracę mam taką, że mogę zacząć ją i skończyć o dowolnej godzinie, zależy jak tam grafik wypadnie (przykładowe zmiany to 7-15, 12-20, 15-24, 17-3, 18-4, 20-5, 22-7 ale tak zdarzają się absolutnie dowolne). Do tego są okresy że często podróżuję, często poza Polskę. Są to wypady max 2-3 dniowe, ale zazwyczaj o kupowaniu jedzenia na miejscu nie ma mowy ze względu na oszczędności, nabrać ze sobą też dużo nie mogę (samolotem tylko z bagażem podręcznym), do tego spanie w warunkach jak najtańszych czyli najczęściej na dworcu/lotnisku/ławce w parku itd. Więc w czasie wyjazdów ciężko planować mi takie rzeczy jak godziny posiłków, czy godziny snu.
Pracuję od 4 do 7 dni w tygodniu, często prosto z wyjazdu jadę od razu do pracy, nie ma czasu na zabranie gotowego jedzenia nawet z domu. Śpię oczywiście też nieregularnie, czasami potrafię przez kilka dni spać po max 4h dziennie. W związku z powyższym ciężko mi dostosować się do 3 zasad zdrowego odżywiania - jedzenie śniadanie, stałe godziny jedzenia i ostatni posiłek o 18. Po prostu nierealne.
Jak zatem zmienić swoje nawyki żywieniowe żeby wyszło mi to na dobre? Nie chcę od razu rygorystycznej diety, bo za duża zmiana od razu mnie zniechęci, potrzebuje zmian stopniowo.
Jeśli chodzi o niezdrowe nawyki to często jem dopiero przed snem (bo wcześniej nie mam czasu/pieniędzy itd), lubię słone przekąski, głównie czipsy, zdarza się że jem ich dużo głównie na wyjazdach, uwielbiam białe pieczywo, makaron i mięso pod każdą postacią, więc ciężko mi będzie ze wszystkiego zrezygnować. Do tego wpada powiedzmy z raz w tygodniu jakiś fast food (kebab czy makdonald).
Mimo dużych gabarytów tak naprawdę dużo nie jem, nie potrafię zwłaszcza zjeść dużo naraz (przykładowo powiększony McZestaw w makdonaldzie zapycha mnie na 100% a czasami mam nawet problem ze zjedzeniem całego. Akurat to kupuję rzadko, bo jak już korzystam z fastfoodów to wybieram te zestawy po 5 zł - małe frytki + kanapka).
Dodam jeszcze że tak z raz w tygodniu lubię sobie wypić, powiedzmy że taka średnia ilość na wieczór to z 10-12 piw albo jak wódka to z 0,7 - 1l. Czasem mieszam, jak to istotne. Z alkoholu będzie mi najciężej zrezygnować chyba. Papierosy palę, ale bardzo różnie, powiedzmy że średnio 3-5 dziennie. Czasami 0 przez tydzień, czasami paczka dziennie, różnie bywa. Nie wiem czy papierosy mają tu jakiekolwiek znaczenie.
Jeśli chodzi o aktywność fizyczną to min. 3-4 razy w tygodniu chodzę na basen po godzinie pływania. Inne aktywności odpadają, bo ze względu na masę zaczynają mi się problemy z kolanami.
Byłbym wdzięczny za wszelkie rady i przepraszam za chaotycznie napisanego posta.
Pozdrawiam