dzięki ostrym treningą każdego dnia na rzeźbę
zjechałem do 90kg przy wzroście 180...
trening to:
wszystko po wiele powtórzeń tak jak ma być ostro itd.
bieganie na bieżni w każdy dzień w tygodniu po 50 minut gdzie spalam ok 600kcal. potem trening siłowy na rzeźbę.
dieta mniejwięcej taka:
wczoraj:
*Jogurt naturalny z kropelką soku malinowego
*pół piętki chleba
*kawka + troszke mleczka
*jabłko i 2 kromki wasa
*kawa bez mleczka
* duża porcja warzyw gotowanych + 3 ogórki
* dwie kromki samego chleba trójkąta + pół kostki twarogu chudego
* 2 wafelki chude w czekoladzie
* jabłko
dziś:
- kromka wasa jedna
- pół małego jogurtu naturalnego activia
- sałatka warzywna z kurczakiem z rafaello
- maluteńki trójkącik pizzy
- mandarynka
- pół kostki twarogu chudego z piętką chleba ciemnego
- cukierek miętowy
- pół wafelka w czekoladzie (malutki kawałeczek)
- duża porcja warzyw gotowanych z surówką
nie zwracajcie uwagi na wafelka jakiegoś tam bo to kęsek był który nie ma tutaj znaczenia... ogólnie od 2 miesięcy nie słodze, nie jem słodkiego przestrzegam się przed tym, nie ma mowa o tłuszczach jakiś strasznych i maśle do smarowania... itd.
Moje pytanie brzmi ? ... czy możliwe jest że waga już nie będzie dalej spadać bo zamieniam tłuszcz na mieśnie i dlatego to że się katuje tak bardzo nie daje wiele już jeśli chodzi o wagę ... ? tworzą się po prostu mięśnie które też ważą ? jak na to patrzeć ?
Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi ;)