Stało się to przy obaleniu z klinczu. Jest takie obalenie że przeciwnik będąc w klinczu i mając zapięty chwyt pod moimi rękoma ściska mnie w pasie i przyciąga do siebie a głową pcha na moją klatkę piersiową i brodę. I właśnie przy tym obaleniu ja zaoporowałem, próbując wrócić biodrami do tyłu i ustawić się bokiem do niego. A on dość mocno mnie spróbował sprowadzić i wtedy sobie coś naciągnąłem. Przez chwilę poczułem lekki ból w lewym boku, próbowałem jeszcze przez chwilę kontynuować sparing ale jak zobaczyłem że znów zamierza probować mnie w ten sposób sprowadzić to odpuściłem.
Przez noc tego dnia miałem problem ze snem, bok bolał mnie dość mocno i nie potrafiłem wygodnie się ułożyć. Następnego dnia już było lepiej, podczas chodzenia i większości czynności nawet nie czułem tego boku. Problem pojawia się wtedy gdy próbuję zrobić spięcie (unieść klatkę piersiową nad ziemię) albo zrobić mocny skłon na prawy bok, a szczególnie mocno podczas zwisu na drążku. Wtedy ból jest największy, wystarczy że złapie drążek i powoli stojąc cały czas na nogach przerzucę ciężar na ręce pojawia się ból. Całkowity zwis na drążku w ogóle nie jest możliwy z powodu bólu. Boli mnie skrajna część dokładnie pośrodku lewego boku, na wysokości pępka, może ciut wyżej.
jak myślicie co to może być? I za ile zgłosić się do lekarza jeśli to nie minie?