Czyż więc mogą dziwić dążenia i starania zmierzające do poprawy własnego wizerunku? Niektórzy udają się do chirurga plastycznego, inni wynajmują prywatnego trenera, jeszcze inni katują się różnego rodzaju dietami.
Jeśli dążenie do osiągnięcia ideału piękna połączy się z coraz bardziej powszechną epidemią otyłości, nie powinno zdumiewać, że szukamy najmniej bolesnych i najszybszych dróg poprawy naszego wyglądu.
Tak rodzi się popyt, zwłaszcza na wiosnę notujemy wysyp nowej, rewelacyjnej diety, gwarantującej niespotykane efekty w łatwy sposób - w praktycznie każdym tytule prasowym.
I znów rzesza Czytelników przystąpi do wdrażania w życie niezbyt (z reguły) mądrych zaleceń, narażając się na duże ryzyko powrotu zbędnych kilogramów tkanki tłuszczowej, a w skrajnych przypadkach nawet na możliwość podupadnięcia na zdrowiu tuż po zakończeniu nieprzemyślanej diety!
Być może powiecie, że są to gorzkie słowa i że przecież wszystkie te błędy wynikają stąd, iż każdy chce wyglądać lepiej już, od razu, a nie czekać na efekt stosowania diety przez wiele miesięcy.
Czy mogę coś doradzić?
Spróbuję wskazać główne aspekty procesu tworzenia diety, która będzie działać szybko, nie zaszkodzi zdrowiu i nie będzie zanadto uciążliwa - choć też nie mogę obiecać, że będzie łatwa i przyjemna. W życiu rzadko coś wartościowego przychodzi ot tak, lekko ? (...)
Diety głodówkowe czyli czy popularne czasopisma mają rację ?