do boju! dieta i tre przy trójboju siłowym

Jutro mam rozmowę z trenerem i wszystko się wyjaśni.

To daj znać, co i jak.

Bo nie chcę sztanga w łeb oberwać od silnego chłopa

Przepraszam za refleks, ale jestem mieka faja:/ Nie powiedzialam mu wczoraj nic o moich planach... Powiem jutro i to juz na pewno. Plecy lepiej, chociaz bola dalej. Trener kazal mi sie faszerowac ketonalem, ale ja sie przed tym wzbraniam. Dzisiaj najprawdopodobniej uda mi sie umowic z fizjoterapeuta i mysle, ze to najsensowniejsza opcja. Gneralnie to wrocilam do biegania, a wczoraj na treningu robilam klate (zeby nie bylo, ze sie obijam)

Uff, nareszcie choć trochę ogarnęłam swoje sprawy. Z trenerem rozmawiałam, ale sprawiał wrażenie jakby nie rozumiał języka polskiego. Ostatecznie powiedział, że powinnam odpocząć i że pewnie za 8 tygodni będę jak nowa. Mam więc 8 tygodni, które chciałabym wykorzystać na "poprawę jakości swojego ciała". W środę biegałam, w czwartek byłam na swoim treningu (ale był lżejszy niż początkowo przewidywał plan). Sprawa z plecami wygląda lepiej, kiedy byłam rozgrzana podczas treningu nie czułam w ogóle bólu. Powrócił zaraz po treningu. Jeśli chodzi o fizjoterapeutę to na spotkanie trzeba długo czekać. Postanowiłam wykorzystać ten czas zrobienie rtg pleców; może to coś ciekawego pokaże.

Suma sumarum - Martucca - zwracam się z prośbą o pomoc. Nie obawiaj się, ze strony mojego trenera nic Ci nie grozi

Zmieniony przez - martucholec w dniu 2013-02-15 23:05:47

Oki, postaram się ogarnać temat w ten weekend.

Najwyżej dział Ladies straci jednego moderatora w starciu z silnym chłopem

Siłę to może i on ma,ale kondycją to Ty go zabijesz xD
Dziękuję no i czekam na wskazówki. Jutro zrobię jeszcze swój trening niedzielny czyli tzw.bojowy, ale już bez MC.

Dzisiaj poprzysiadałam sobie lekko przodem i tyłem, wszystkie serie (oprócz rozgrzewkowych samym gryfem) robiłam w pasie, powyciskałam lekko i tyle z treningu. Ogólnie plecy już lepiej, rozgrzane były jak nowe, a po treningu też nie ma tragedii. Jest nadzieja

ciężary pewnie konkretne, co?

Tu akurat byś się zdziwiła, bo nie
Nie chciałam ryzykować. Przysiady tył skończyłam na 45 kg, przód na 40. O ironio, te 40 z przodu wydawało się takie lekkie, a 45 na plecach ważyło dzisiaj chyba z 80! Klata symbolicznie 35 na fajrant.
Nie ma siły, ale się ją zrobi