Weekend minal, pojechalem na balety do Brighton w sobote, wrocilem o 9 rano w niedziele troche przegialem, ale potrzebowalem resetu. Chociaz przy okazji moj stan konta sie ostro zresetowal...
W poniedzialek caly dzien czulem sie zamulony, ledwo zywy. Do ostatniej chwili zastanawialem sie czy isc na trening czy odpuscic. WYvralem 2 opcje i nie zaluje padly rekordy
HST skonczone, bede teraz przez kolejne 10dni lecial FBW wg wlasnej intuicji.
Postanowilem rowniez pobic rekordy w martwym ciagu i wyciskaniu na lawce plaskiej.
Martwy ciag 100kg x10 150kg x 8 180kg x1 200kg x1 ! NOWY REKORD
Podciaganie nachwyt szeroko +20kg x 5 x5
Wyciskanie sztangi lawka pozioma 80kg x 10 100kg x 10 130kg x1 140kg x1! NOWY REKORD - niestety brak filmu gdyz kamerzysta musial asekurowac
Uginanie hantli stojac 25kg x5 x5
Prostowanie ramion na wyciagu gornym 23.5kg x5 x5
Rekordy pobite- w martwym ciagu byl zapas, jednak nie dokladalem wiecej. Moze w przyszlym tygodniu jeszcze raz podejde.
Nie spodziewalem sie tak dobrego wyniku w wyciskaniu sztangi. Jednak po tym jak bez najmniejszych problemow poszlo 130kg dorzucilem kolejne 10kg. Dodam, ze wykonane dobrze technicznie- bez odbijania, powolne opuszczanie do dotkniecia klatki piersiowej
Poszla przedtreningowka, ktora zachowalem sobie wlasnie na bicie rekordow- BiotechUSA Brutal N.O.V.A.
Pobudzenie:10/10
Przed treningiem zasnalem w busie w drodze do domu, a w trakcie rozpierala mnie energia, caly czas w ruchu. Nie wiem co tam dosypuja, ale dziala minus, ze nie moglem dlugo zasnac w nocy :-/
Pompa:8/10
Mimo, ze nie byl to do konca normalny trening, pompa na przyzwoitym poziomie
Rozpuszczalnosc:6/10
Duzo piany
Smak:5/10
50/50 do wypicia
"Robiac byle co, stajesz sie byle kim"
Moj dziennik treningowy: http://www.sfd.pl/_GET_BIG_OR_DIE_TRYIN_by_zinko-t918364.html