mały problem ..

Cześć, nie mogę poradzić sobie z 2 problemami.
Pierwszy: Nabieg do ataku zaczynam z 3-4 metra.

Mam problem z wyczuciem tępa. Nauczono mnie:

-Gdy wystawiający ma piłkę w rękach robię nabieg i tu jest ok , jest podstawa;)

grając jeszcze w gimnazjum wszystko robiłem automatycznie nie wiedząc nawet jak . Niestety w siatkówkę nie grałem już sporo czasu.

Zgubiłem całkowicie tempo i wyskok.

Pierwszy problem polega na tym , że nie wiem kiedy mam się wybić, gdy piłka znajduje się w najwyższym punkcie , czy jeżeli zbliża się do najwyższego pkt czy wtedy, gdy zaczyna spadać. Jest jakaś rada aby "złapać" piłkę na najwyższym zasięgu ?

Drugi problem polega na tym, iż często znajduje się pod piłką i zbijam jak to mówią " przed siebie". Na to też chciałbym znaleźć radę.


Wiem , że każdy ma inne sugestie i przyzwyczajenia. Proszę o jakieś logicznie i w miarę spójne odpowiedzi, z których mogę coś wywnioskować :)

dostane odpowiedz?

moze przetrenowanie.. troche odpoczynku ( regeneracja )

odpoczynku miałem ponad rok... Myślę , że wystarczy

Weź dłuższy nabieg, wyskocz wcześniej. Będziesz wtedy lepiej widział, jak się ustawia blok oraz przy odpowiednim użyciu nadgarstka zniknie problem zbijania przed siebie. No a tempo musisz wyczuć sam - każdy rozgrywający inaczej wystawia

cwicz, cwicz, cwicz! i wyczujesz wszystko sam ;) co najwazniejsze? przy uderzeniu nadgarstek do dołu (musisz pilke "nałozyc" dłonią ;P). Ten bład kiedy jestes pod piłka to jeden z podstawowych bledow, staraj sie pozniej nabiegac do pilki, no ale tutaj duzo nie ma co pisac, sam musisz to wyczuc... jak bedziesz gral to w koncu ogarniesz ;)