Jestem po paru miesiącach masowania, jednak po drodze najprawdopodobniej coś poszło nie tak i troszkę mnie zalało. Mam ambitny plan naprawić swoje błędy i troszkę się okroić. Jeżeli ktoś mógłby zerknąć na poniższy plan i doradzić/poprawić to będę wdzięczny.
Oczywiście do posiłków mięsnych są warzywa, a po treningu jakieś owocki, np. banany lub świerzy sok z pomarańczy. Również pory jedzenia są strasznie ruchome, czasami brakuje czasu na zjedzenie tego szóstego posiłku.
Odnoszę wrażenie, że trochę za mało kalorii jest. Jednak w związku z moją kontuzją/uszkodzeniem stawów biodrowych nie mogę ich obciążać, więc ćwiczenia na nogi (przysiad itp.), plecy (np. wiosłowanie) itd., odpadają, dlatego też nie wiem czy jest sens pchać tyle w siebie skoro treningi mam niepełne.
Czekam na jakieś rady,
Pozdrawiam