Tydzień temu skompletowałem wreszcie całość domowej siłowni:
- ławka dwustronnie regulowana z ujemnym + modlitewnik
- stojaki osobno
- 2 gryfiki 40, gryf 120 łamany i 180 prosty.
Na pierwszym "treningu", zmęczony kilkugodzinnym odśnieżaniem zaliczyłem (oparłem się o FBW):
- NOGI przysiad ze sztangą na barkach 12x50, 10x55, 8x60 + zapas
- KLATKA wyciskanie płasko 12x50, 10x55, 6-7x60 i koniec
- PLECY wiosłowanie w opadzie nachwytem 12x40, 10x45, 8x50 + zapas
- BARKI wyciskanie siedząc oparty 15x30, 8x25 i koniec
- BICEPS modlitewnik 15x25, 8x30 i koniec
- TRICEPS wyciskanie wąsko 12x45, 7x50 i koniec
Założyłem sobie na duże partie 3 serie po 12-10-8 powtórzeń a na małe 2 serie po 15-12, z progresją ciężaru co serię.
Jak oceniacie plan? Ciężar dobry na początek czy może zmniejszyć i zadbać o maksymalną technikę (choć przy tym starałem się dbać).