SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Hanki walka o zdrowie i poprawę figury

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 5084

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
paula.cw Doradca
Ekspert
Szacuny 2451 Napisanych postów 12124 Wiek 37 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 591096
Bardzo fajna przemiana!! Najbardziej podoba mi się brzuch i plecy. I ramiona też dużo lepie wyglądają :)
Wracasz do dziennika?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 71 Wiek 41 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1473
Dziękuję za miłe słowa :) Pracuję dalej usilnie, żeby wzmocnić efekty.
Dziennika w pełnym tego słowa znaczeniu w sumie nigdy nie prowadziłam, ale mogę się podzielić opisem treningów :)

Dotychczas pracowałam 2x w tygodniu - raz z trenerem (środa lub czwartek) i raz sama (sobota lub niedziela). Od przyszłego tygodnia z powodu zbiegu różnych okoliczności dojdzie mi trzeci trening z innym trenerem i będzie wtorek + czwartek + sobota/niedziela (solo).

Trening solowy mam następujący:
- Przysiad tylny ze sztangą 4x12, ostatnia seria 40kg (zamiast wykroków statycznych, po których kolano napierdzielało jak szalone)
- Wiosłowanie sztanga 4x10, ostatnia seria 30kg
- Wyciskanie sztangielek leżąc na ławce poziomej 4x10 (5, 6, 7, 8kg)
- Unoszenie ramion bokiem ze sztangielkami zamiennie z podciąganiem sztangielek wzdłuż tułowia 4x15 (3kg na boczne, 4-5kg na wzdłuż tułowia)
- Uginanie ramion ze sztanga łamaną + wyciskanie francuskie tej samej sztangi leżąc 3x15 (sztanga olimpijska lekko łamana bez obciążenia lub + 2,5kg - zależy w jakiej jestem formie)
- Plank 3 serie po 1 minucie co 30 sekund (w zasadzie zawsze na prostych rękach, jakoś łatwiej mi wytrzymać)

Z trenerem robimy na każdym treningu na początek combo przysiad przedni z wyciskaniem na barki, aktualnie ok. 30kg max i przysiad tylny, a potem kolejne partie FBW z ćwiczeniami wymiennymi raz na 2 tygodnie :) Na koniec treningu wycisk wytrzymałościowy na zasadzie podobnej do crossfit.

Dzienników żywieniowych nie prowadzę, bo nie kontroluję kompletnie liczby kalorii :p Jem czysto, z ograniczeniem glutenu, mało nabiału, bo jakoś średnio mi wchodzi, sporo warzyw (teraz szczególnie szparagi, które uwielbiam), trochę owoców (chociaż po niektórych cierpię i zatruwam atmosferę :( ) i tyle, żeby się nie napychać, a mieć wystarczająco dużo energii na treningi i pracę umysłową.
Piję zdecydowanie za dużo herbaty i kawy, choć kawę ostatnio zredukowałam z 6 do 2 filiżanek dziennie, ale zawsze z mlekiem bezlaktozowym, bo inaczej nie potrafię; no i mam słabość do Coli Zero... To wszystko spowodowało, że nie mogę się pozbierać od skurczy łydek i stóp na treningach, po nich i czasami w dni nietreningowe. Po konsultacji z Faftaq od jutra kawa -> Inka, herbata -> ziółka, Cola Zero -> nic, dorzucam Muszyniankę nałogowo, dawkę uderzeniową wit. B1 i zobaczymy, jak będzie w przyszłym tygodniu (w bieżącym z powodu stresów w pracy robię fajrant aż do weekendu, bo psychicznie nie czuję się na siłach, żeby walczyć z ciężarami).
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 71 Wiek 41 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1473
Muszę się pochwalić, bo dokonałam czegoś, w co sama nie wierzyłam :) Nie trenując w ogóle biegania, a tylko z jednym trenerem siłowo, a z drugim wytrzymałość siłową + siłowo górne partie (w sumie 2 treningi w tygodniu), pokonałam The Color Run w Warszawie. Większość trasy (z 3.504km) przebiegłam, resztę pokonałam szybkim marszem (tempo nieco niższe od chodu sportowego) w sumie w 32 minuty. Oczywiście po drodze trochę wymiękałam (jakby za mało cukru we krwi ;) szczególnie, kiedy pod koniec zaczęła boleć głowa), ale po konsultacji z biegającymi na poważnie kolegami - podobno podręcznikowo i intuicyjnie (słuchając własnego ciała) rozłożyłam tempo.

Jestem z siebie dumna, bo zarzekałam się współpracownikom, którzy mnie namówili, że na pewno nie pobiegnę, tylko przemaszeruję, a tu taka niespodzianka :)
Zaczynam się zastanawiać, czy nie robić sobie z raz w tygodniu przebieżki do 4km po Lesie Kabackim, mimo że jakoś nie bardzo mnie "rajcuje" ta dyscyplina.

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Pomoc, dieta + trening, poprawki, zmiany

Następny temat

Jak pozbyć się "boczków"?

WHEY premium