Uwagi:
Poszłam na trening z zakwasami w rękach po środowym treningu.
Jak typowy zaburzony kozak kompletnie nie słuchałam swojego ciała. Wycisnęłam z siebie chyba całą energię.
1. ok
2. już zaczęło byc cieżko
3. ciężko
4. i 5. jakoś dałam radę choć z tym na jednej nodze trudno mi równowagę utrzymać, można do tego użyć tej maszyny co się siedzi i podnosi kolanem bolec z ciężarem?
6. to był największy koszmar mego życia, przyprawił mnie o wspaniały weekend (w zasadzie sama się przyprawiłam, napisze o tym dalej)
ledwo przeżyłam
7. i 8. myślę że xcc mówi samo za siebie, słaniałam się już
9. tutaj w zasadzie chyba się moje odczuwanie odłączyło od świadomości bo miałam wrażenie że dojeżdżam się z zaświatów
10. tutaj zastanawiałam się czy nie zaczepić jakiegoś "kolegi" i nie dac mu telefonu do mojego męża w razie jakbym zeszła
11. cardio - niestety było ponad moje marne siły.
To wszystko pisze na poważnie. Te dwa treningi to były najcięższe treningi w moim życiu. Ale to super ;)))
Popełniłam jednak parę błedów;
- nie rozciągnęłam się po piątkowym (musiałam jechac po dziecinę do przedszkola, a potem zapomniałam, a potem, po 3h było juz za późno....)
- do obydwu trenignów przesadziłam z obciążeniem (!!!) - powinnam zaczynać z różową hantelką ale ambicje mnie zeżarły
- przetrenowałam mięsień prawej ręki - objawiło się to tym że po 3h od trenignu nóg dostałam maksymalnego przykurczu ręki i nie mogłam jej wyprostować, nie mogłam spać, w sobotę miałam rękę na temblaku. Miałam konsultację z fizjo i powiedział mi że to przetrenowanie, wykluczył zapalenie i zerwanie czegoś tam. Dziś czuję się już ok.
Przetrenowałam go chyba tak, że w środę pojechałam ostro a w piątek na gobletach i plie przysiadach bardzo mocno skupiłam się na tym aby moje nogi się nie poddały i maksymalnie już dojechałam ręce trzymajace w powietrzu hantlę (mimo że nie była ciężka)
- nogi i doopa - tez zaliczyły najgorsze zakwasy życia, wiem co to ból hehe, ale już dziś prawie ok (przez dwa dni wdrapywałam się do swojej pracowni na 3 piętrze po schodach jak paralityk).
Dziś czuję jeszcze lekki bólek ale idę obczaić 3 dzień treningu - będę bardzo ostrożna.
Trochę mi było ciężko że tak mnie te zakwasy rozłożyły no ale cóż, człek się uczy całe życie )
Zmieniony przez - aaricia w dniu 2014-06-12 13:31:25