Moja sytuacja przedstawia się tak: kiedyś ćwiczyłam siłowo, doszłam już do całkiem przyzwoitego poziomu treningiem 5x5, który poleciły mi Ladies. Potem z różnych przyczyn, m.in. zdrowotnych zaprzestałam treningów, wróciłam do nich dopiero w styczniu, gdy przyzwyczajałam ciało do wysiłku w warunkach domowych (przysiady, burpees, damskie pompki, brzuszki, wiosłowania,wypady, uginanie ramion itp (mam w domu hantle)). W lutym podobnie, z tym że doszły jeszcze zajęcia z Pole Dance, które zaliczyłabym do wytrzymałościowo-siłowych. Cały marzec przećwiczyłam już na siłowni robiąc trening obwodowy (4 obwody, ćwiczenia np takie:
* Przywodzenie nóg na maszynie siedząc
* Odwodzenie nogi do tyłu
* Damskie pompki
* Martwy ciąg na prostych nogach
* Uginanie ramion ze sztangą
* Wyciskanie francuskie stojąc
* Spięcia brzucha wraz z przyciąganiem kolan do klatki
* Unoszenie nóg do góry
Dodam, że każdy trening zawierał inne ćwiczenia. Na siłowni byłam 2x w tygodniu, raz na Pole Dance, resztę tygodnia wypełniały marsze Nordic Walking, z tym że jeden z treningów był mniejszy objętościowo (po prostu jak zwykły spacer, celem regeneracji)
Teraz przechodząc do meritum - co dalej? Podejrzewam, że na 5x5, push&pull czy coś w tym stylu jest za wcześnie. Myślałam nad zwyczajnym splitem, ale wolałam się poradzić tutaj. Zamierzam w kwietniu chodzić na siłownię 3x, reszta zostaje jak w marcu. Chciałabym przede wszystkim się wyrzeźbić (o dietę nie pytam, bo mam już odpowiednio ułożoną) ale zależy mi także na sile (przyda się do PD :D )
Co byście mi poradziły, drogie Ladies?
Pozdrawiam.
Czym jest Twoja walka?
Oprócz Ciebie nikt tego nie wie!