nikodraw
Witam,
Na wstepie napisze, ze nie bylem pewien ktory dzial wybrac do mojego problemu - zdrowie, czy odzywanie. Ostatecznie padlo na odzywianie, gdyz to glownie tego dotyczy moje zapytanie. Jesli mimo wszystko temat powinien sie znalesc w zdrowiu to serdecznie prosze o przeniesienie go.
_________________________________
Od dwoch miesiecy pracuje jako kurier rowerowy. Praktycznie codziennie pokonuje 100km, a zdarzaja sie i dni, gdzie ta wartosc dochodzi do 150km(samej czystej jazdy pewnie wychodzi z 6-7 godzin).
Wczesniej bylem slackerem, ktory mial naprawde BARDZO malo ruchu, siedzacy tryb zycia itp. Jako ze bylem chudy to wprowadzilem sobie w tamtym okresie zbilansowana diete + delikatny i niesystematyczny trening w warunkach domowych. Wszystko bylo calekim spoko, waga tez ruszyla sie do gory - zatrzymalem sie na 93 kilogramach przy 193 wzrostu no i wtedy zaczelo sie...
Zaczalem jezdzic jako kurier rowerowy i w ciagu tych dwoch miesiecy zgubilem 6 kilo. Nie bylo by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, ze mimo bardzo duzej ilosci wysilku fizycznego nie jestem w stanie jesc tyle ile jadlem wczesniej - kazdy posilek to przymus, a jedyne co wchodzi mi w miare gladko to slodkie rzeczy. Najdziwniejsze jest to, ze nie odczuwam braku energii kiedy jezdze. Zdarzaja sie dni kiedy rano jestem tylko w stanie zjesc jeden jogurt i potem zasuwam na nim 7 godzin na rowerze i NIC - nie jest mi ani slabo, ani nie czuje glodu.
Z takich ciekawych rzeczy jest fakt, ze mam straszna ochodze na rzeczy slodkie(slodkie zawsze lubilem, ale teraz mam duzo wieksze parcie na nie niz zazwyczaj). Druga ciekawostka jest to, ze delikatna oponka na brzuchu, ktory powstala za czasow mojego siedzacego trybu zycia i zwiekszania masy ANI TROCHE sie nie zmniejszyla, mimo ze prawdopodobnie codziennie mam ujemny bilans kaloryczny, a codzienna jazda na rowerze to idealne aeroby.
Wraz z tym postem nie poszukuje diety, ktora powinienem stosowac, czy tez porad jak jesc itp. Co chcialbym sie dowiedziec, to czy czasem cos zlego sie ze mna nie dzieje. Bo o ile jesli sytuacja bedzie dalej tak wygladac jestem w stanie wmusic w siebie wieksze ilosci jedzenia to nie rozumiem samej przyczyny braku apetytu, czy tez tego ze nie doskwiera mi zmeczenie, czy brak energii. Przeciez zazwyczaj po wysilku jest sie glodnym jak wilk, a bezproblemowa charowka praktycznie na pusty zoladek tez nie jest czyms normalnym.
Na wstepie napisze, ze nie bylem pewien ktory dzial wybrac do mojego problemu - zdrowie, czy odzywanie. Ostatecznie padlo na odzywianie, gdyz to glownie tego dotyczy moje zapytanie. Jesli mimo wszystko temat powinien sie znalesc w zdrowiu to serdecznie prosze o przeniesienie go.
_________________________________
Od dwoch miesiecy pracuje jako kurier rowerowy. Praktycznie codziennie pokonuje 100km, a zdarzaja sie i dni, gdzie ta wartosc dochodzi do 150km(samej czystej jazdy pewnie wychodzi z 6-7 godzin).
Wczesniej bylem slackerem, ktory mial naprawde BARDZO malo ruchu, siedzacy tryb zycia itp. Jako ze bylem chudy to wprowadzilem sobie w tamtym okresie zbilansowana diete + delikatny i niesystematyczny trening w warunkach domowych. Wszystko bylo calekim spoko, waga tez ruszyla sie do gory - zatrzymalem sie na 93 kilogramach przy 193 wzrostu no i wtedy zaczelo sie...
Zaczalem jezdzic jako kurier rowerowy i w ciagu tych dwoch miesiecy zgubilem 6 kilo. Nie bylo by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, ze mimo bardzo duzej ilosci wysilku fizycznego nie jestem w stanie jesc tyle ile jadlem wczesniej - kazdy posilek to przymus, a jedyne co wchodzi mi w miare gladko to slodkie rzeczy. Najdziwniejsze jest to, ze nie odczuwam braku energii kiedy jezdze. Zdarzaja sie dni kiedy rano jestem tylko w stanie zjesc jeden jogurt i potem zasuwam na nim 7 godzin na rowerze i NIC - nie jest mi ani slabo, ani nie czuje glodu.
Z takich ciekawych rzeczy jest fakt, ze mam straszna ochodze na rzeczy slodkie(slodkie zawsze lubilem, ale teraz mam duzo wieksze parcie na nie niz zazwyczaj). Druga ciekawostka jest to, ze delikatna oponka na brzuchu, ktory powstala za czasow mojego siedzacego trybu zycia i zwiekszania masy ANI TROCHE sie nie zmniejszyla, mimo ze prawdopodobnie codziennie mam ujemny bilans kaloryczny, a codzienna jazda na rowerze to idealne aeroby.
Wraz z tym postem nie poszukuje diety, ktora powinienem stosowac, czy tez porad jak jesc itp. Co chcialbym sie dowiedziec, to czy czasem cos zlego sie ze mna nie dzieje. Bo o ile jesli sytuacja bedzie dalej tak wygladac jestem w stanie wmusic w siebie wieksze ilosci jedzenia to nie rozumiem samej przyczyny braku apetytu, czy tez tego ze nie doskwiera mi zmeczenie, czy brak energii. Przeciez zazwyczaj po wysilku jest sie glodnym jak wilk, a bezproblemowa charowka praktycznie na pusty zoladek tez nie jest czyms normalnym.
Krzysztof Piekarz
Ekspert-SFD
