12 maja biegnę mój 4 maraton w życiu - jeden na rok (z uwagi na kasę a właściwie jej brak, którą dotąd zarabiałem, mogłem sobie pozwolić na starty jedynie w dorocznym Silesia Marathon biegu lokalnym, ale organizowanym na dosyć dużą skalę).
Jak wiadomo, kondycji już nie poprawię, otłuszczenia tak samo, mogę jednak wpłynąć na zasób puli węglowodanów w mięśniach i wątrobie.
1. Jak Waszym zdaniem kontynuować dietę - czy jeść jak co dzień ok 4gr węgli na KMC, czy też do czwartku przyciąć a od czwartku dać dużo więcej?
2. Mam żele energetyczne i swoich ludzi na 25km i 35km. Żele zawierają 18,5 grama węgli z czego 16 gram to cukry. Czy pochłonąć je na tych dystansach?
Jak dotąd miałem złe wspomnienia z żelami, jednak wezmę je tuż przed punktem z wodą aby przepłukać buzię z tego klejącego i słodkiego smaku.
Psychicznie jestem gotów w 110%, fizycznie - bywało lepiej, ale jest dobrze. Celem jest dobiegnięcie, a poprawa rekordu (~3:45) będzie marzeniem.
Dzisiaj miałem ostatni już bieg średni (18km) taka próba generalna i dobrze że sprawdziłem, ponieważ moja "startowa" koszulka zrobiłe mi tarkę do krwi na klacie...
Czekam na Wasze wszelkie sugestie i oczywiście trzymanie kciuków
Pozdrawiam, tomaszS
http://www.sfd.pl/tomaszS/_Dziennik_treningowy.-t880903.html DZIENNIK (zapraszam!)
http://www.sfd.pl/Schudłem!!_:_Nowe_fotki_str_4_i_8-t456674.html <- moje historia - fotki.