Nie wiem od czego zacząć ale niech będzie tak, mieszkam w niewielkiej mieścinie ok 10 tys ludzi. wiadomo w każdym mieście jest jakaś ulica bogaczy, alkocholików oraz ulica patologicznych kryminalistów i o niej chce wspomnieć. Mam na tego typu ulicy wielu nie przyjaciół, jeden siedział za gwałt na dziewczynie, dwóch za kradzież, jeden za rozbój z włamaniem(mniej-więcej są w moim wieku wszyscy) Miewałem z nimi zatargi raz musiał mnie wujek ratować przed nimi oczywiście się osrali przed wujkiem i na jakiś czas miałem spokój ale to było dawno później wróciło wszystko do normy. Innym razem jeden z nich mnie pobił nie stawiłem oporu wręcz nie zdążyłem. właśnie po tym fakcie większość z nich wylądowała w więzieniu zapisałem się na karate znalazłem fajną kobiete i czułem się bardzo przyjemnie i bezpiecznie. Zapomniałem że jestem ciotą i w ogóle było mi jak w niebie, niestety jakiś większy czas temu oni powychodzili (miałem nadzieje że na przepustki ale za długo ich widzę). I strach i to wszystko znowu powróciło. Nie jestem w stanie im stawić czoła strasznie się boje o siebie i o dziewczyne (z tym że o dziewczyne strasznie bardziej). ci panowie mnie nie szanują i nie wiem co robić przecież to są psychole oni mogą wszystko zrobić jej jak i mi. jestem w ogromnym strachu nie wiem co robić. był ktoś w podobnej sytuacji? jak to się skończyło? co robiliście? otóż nie jestem wielkich rozmiarów człowiekiem mam 18 lat, 182 wzrostu i tylko 62 kg wagi. nie mam wielu wiernych kolegów w sumie to nawet ich nie mam... raczej wszyscy mnie znają i jestem taką ciotą choć wielu twierdzi ze nieco przesadzam jest wielu gorszych odemnie ale i tak udany nie jestem... trenuje sztuki walki. Rok Karate Shotokan = czas zmarnowany i od kilku miesięcy Boks idzie mi tak średnio jednak strasznie boję się dostawać sparingu poważnego nie miałem. jestem bardzo słaby na klate wezme maks. 55 kg na ręcę jestem w stanie wziać dziewczyne ważącą 50 kg. moja psychika jest obecnie co najmniej w fatalnym stanie. strach przeszywa mnie ogromny. macie jakieś porady na to czy jestem w czarnej dupie tak wielkiej że mogę kończyć powoli żywot?
...
Witam was tutaj będę potrzebował poważnej pomocy, będę się zwierzał więc proszę żeby poważne osoby czytały i odpowiadały.
Nie wiem od czego zacząć ale niech będzie tak, mieszkam w niewielkiej mieścinie ok 10 tys ludzi. wiadomo w każdym mieście jest jakaś ulica bogaczy, alkocholików oraz ulica patologicznych kryminalistów i o niej chce wspomnieć. Mam na tego typu ulicy wielu nie przyjaciół, jeden siedział za gwałt na dziewczynie, dwóch za kradzież, jeden za rozbój z włamaniem(mniej-więcej są w moim wieku wszyscy) Miewałem z nimi zatargi raz musiał mnie wujek ratować przed nimi oczywiście się osrali przed wujkiem i na jakiś czas miałem spokój ale to było dawno później wróciło wszystko do normy. Innym razem jeden z nich mnie pobił nie stawiłem oporu wręcz nie zdążyłem. właśnie po tym fakcie większość z nich wylądowała w więzieniu zapisałem się na karate znalazłem fajną kobiete i czułem się bardzo przyjemnie i bezpiecznie. Zapomniałem że jestem ciotą i w ogóle było mi jak w niebie, niestety jakiś większy czas temu oni powychodzili (miałem nadzieje że na przepustki ale za długo ich widzę). I strach i to wszystko znowu powróciło. Nie jestem w stanie im stawić czoła strasznie się boje o siebie i o dziewczyne (z tym że o dziewczyne strasznie bardziej). ci panowie mnie nie szanują i nie wiem co robić przecież to są psychole oni mogą wszystko zrobić jej jak i mi. jestem w ogromnym strachu nie wiem co robić. był ktoś w podobnej sytuacji? jak to się skończyło? co robiliście? otóż nie jestem wielkich rozmiarów człowiekiem mam 18 lat, 182 wzrostu i tylko 62 kg wagi. nie mam wielu wiernych kolegów w sumie to nawet ich nie mam... raczej wszyscy mnie znają i jestem taką ciotą choć wielu twierdzi ze nieco przesadzam jest wielu gorszych odemnie ale i tak udany nie jestem... trenuje sztuki walki. Rok Karate Shotokan = czas zmarnowany i od kilku miesięcy Boks idzie mi tak średnio jednak strasznie boję się dostawać sparingu poważnego nie miałem. jestem bardzo słaby na klate wezme maks. 55 kg na ręcę jestem w stanie wziać dziewczyne ważącą 50 kg. moja psychika jest obecnie co najmniej w fatalnym stanie. strach przeszywa mnie ogromny. macie jakieś porady na to czy jestem w czarnej dupie tak wielkiej że mogę kończyć powoli żywot?
Nie wiem od czego zacząć ale niech będzie tak, mieszkam w niewielkiej mieścinie ok 10 tys ludzi. wiadomo w każdym mieście jest jakaś ulica bogaczy, alkocholików oraz ulica patologicznych kryminalistów i o niej chce wspomnieć. Mam na tego typu ulicy wielu nie przyjaciół, jeden siedział za gwałt na dziewczynie, dwóch za kradzież, jeden za rozbój z włamaniem(mniej-więcej są w moim wieku wszyscy) Miewałem z nimi zatargi raz musiał mnie wujek ratować przed nimi oczywiście się osrali przed wujkiem i na jakiś czas miałem spokój ale to było dawno później wróciło wszystko do normy. Innym razem jeden z nich mnie pobił nie stawiłem oporu wręcz nie zdążyłem. właśnie po tym fakcie większość z nich wylądowała w więzieniu zapisałem się na karate znalazłem fajną kobiete i czułem się bardzo przyjemnie i bezpiecznie. Zapomniałem że jestem ciotą i w ogóle było mi jak w niebie, niestety jakiś większy czas temu oni powychodzili (miałem nadzieje że na przepustki ale za długo ich widzę). I strach i to wszystko znowu powróciło. Nie jestem w stanie im stawić czoła strasznie się boje o siebie i o dziewczyne (z tym że o dziewczyne strasznie bardziej). ci panowie mnie nie szanują i nie wiem co robić przecież to są psychole oni mogą wszystko zrobić jej jak i mi. jestem w ogromnym strachu nie wiem co robić. był ktoś w podobnej sytuacji? jak to się skończyło? co robiliście? otóż nie jestem wielkich rozmiarów człowiekiem mam 18 lat, 182 wzrostu i tylko 62 kg wagi. nie mam wielu wiernych kolegów w sumie to nawet ich nie mam... raczej wszyscy mnie znają i jestem taką ciotą choć wielu twierdzi ze nieco przesadzam jest wielu gorszych odemnie ale i tak udany nie jestem... trenuje sztuki walki. Rok Karate Shotokan = czas zmarnowany i od kilku miesięcy Boks idzie mi tak średnio jednak strasznie boję się dostawać sparingu poważnego nie miałem. jestem bardzo słaby na klate wezme maks. 55 kg na ręcę jestem w stanie wziać dziewczyne ważącą 50 kg. moja psychika jest obecnie co najmniej w fatalnym stanie. strach przeszywa mnie ogromny. macie jakieś porady na to czy jestem w czarnej dupie tak wielkiej że mogę kończyć powoli żywot?
Witaj, przygotowaliśmy kilka tematów które mogą Cię zainteresować:
PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!
Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.
Sprawdź...
Napisał(a)
przestań użalać się nad sobą,trenuj zawzięcie boks.w końcu się przełamiesz i albo nakopiesz któremuś i będziesz miał spokój albo będą Tobą pomiatać do końca życia.na przyszłość https://www.sfd.pl/Mam_problem_na_osiedlu/w_szkole__pisać_tylko_tu!!!-t296750.html
...
Napisał(a)
Z tym czy się przełamie to ciężko powiedzieć. Nie widziałeś chyba ludzi z kryminału :) Oni nie stoją i nie walczą fair tylko są w stanie odrąbać ci łeb siekierą i wtedy nawet boks ci nie pomoże. Sportowcy to też są ludzie. Napisz w temacie który został umieszczony wyżej tak wyjdzie najlepiej.
...
Napisał(a)
...
Napisał(a)
Problem tkwi w psychice omijaj dzielnice chyba ze w niej mieszkasz to gorzej. Moze cie to zmotywuje zeby sie w koncu przelamac porozmawiaj z kims z dziewczyna wez sie w garsc cwicz na 110% i glowa w gore
Pomogłem? Daj SOG'A! ;)
...
Napisał(a)
Jw, pisz w innym temacie ale zeby odrazu mowic o sobieze jest sie ciota? Skoro uwazasz ze slabo jest z twoja psychika to moze pomysl o porozmawianiu z tym z psychologiem? Wszystko zalezy wlasnie od nas jakie mamy nastawienie.
http://www.sfd.pl/Dziennik_treningowy{Ttoomek}-t901050.html
Dziennik by Ttoomek
...
Napisał(a)
Ty masz po prostu nerwicę. Z nią wiążą się napady lęku i niskie poczucie własnej wartości. Idź do specjalisty od leczenia nerwic, bo żadna sztuka walki sama z siebie nie wykorzeni tego, co przez lata narosło Ci w głowie. Ci goście to odrębny problem. W Twoim przypadku chyba tylko przeprowadzka wchodzi w grę albo policja. Znam gościa co walczył w którymś momencie z "całym miastem", ale miał przynajmniej kumpli, informatorów o "ruchach wroga", kilka met na mieście i poza miastem i mieszkanie jak forteca, w którym mieszkał sam. W końcu obie strony sobie odpuściły. Takie "zabawy" są dla specyficznych ludzi. Inna sprawa na ile bandziory faktycznie dybią na Ciebie i Twoich bliskich, a na ile nerwica dochodzi do głosu.
“Better a student of reality than a master of illusion”.
[http://www.przygarnijkrolika.pl/]
...
Napisał(a)
Jak już napisali koledzy powyżej, jest specjalny temat od takich problemów.
...
Napisał(a)
jw
i jak Alexia napisała.
To co piszesz zakrawa już na wizytę u specjalisty
i jak Alexia napisała.
To co piszesz zakrawa już na wizytę u specjalisty
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
Polecane artykuły