SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Pomocy, proszę! 46kg/161cm

temat działu:

Szybkie pytania bez logowania

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 706

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51560 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Cześć.

Chciałabym przedstawić Wam swoją historię odchudzania, przestrzec i poprosić zarazem o radę...

Wszystko zaczęło się mniej więcej rok temu, jak stwierdziłam, że można byłoby trochę schudnąć przed wakacjami - nigdy nie miałam kompleksów, wręcz przeciwnie - byłam zakochaną w sobie dziewczyną. Więc, z totalnego braku jakiejkolwiek wiedzy na temat odchudzania i dietetyki, zastosowałam system „na śniadanie muesli z jogurtem, na kolację jabłko” + co najmniej pół godziny joggingu. Schudłam na tym dość sporo - z wagi ok. 54 kg (wzrost 161 cm) zleciałam do 44 kg. Wtedy się przestraszyłam i zaczęłam dodawać więcej kalorii do jadłospisu, wzbogacając go w białka, tłuszcze etc. W międzyczasie straciłam okres - nadal mam z nim problemy. Jadłam ładnie, dużo, zdrowo i pełnowartościowo. Mój matabolizm jechał na najwyższych obrotach. Ale przyszły święta Bożego Narodzenia - tutaj pierniczek, tam serniczek... I z 45 kg (kilogram poszedł w górę, z czego byłam zadowolona, ale uważałam „żeby nie przybrać ani grama więcej”) zrobiło się 48 kg. Załamałam się, bo było mi dobrze jednak z tymi 45 kg, moje nogi jakoś wyglądały (a zawsze miałam z nimi problem - pełniejsze uda w stosunku do chudziutkiej góry wyglądały nieproporcjonalnie), czułam się lekka i pewna siebie. A te 3 kg na plusie? Stwierdziłam, że muszę je szybko zrzucić. I tak przeszłam na dietę Dukana. Siedziałam na niej 4 miesiące, trzymałam się jej naprawdę rygorystycznie, zeszłam do 46 kg. Ale czułam się źle i taki system nie przyniósł zamierzonych efektów, więc przeszłam z Dukana na MŻ. I to MŻ znaczyło... 700 kcal dziennie. I było OK, dopóki organizm się nie zbuntował i nie zaczęłam się ostatnio obżerać. Brzmi typowo - w pewnym momencie włącza mi się w głowie lampka, jakiś zapalnik - jem, jem, jem (i to zwykle rzucam się na płatki owsiane z jogurtem - wydaje mi się, że to przez deficyt węglowodanów spowodowany przez Dukana, tamta dieta polega przecież w głównej mierze na likwidacji węgli), potem mam wyrzuty sumienia, i ćwiczę - SKALPEL, 2x6 minut z Chodakowską, godzina hula hoopu i jogging 40-50 minut.

Chciałam Was poprosić o pomoc - jak wyjść z tego błędnego koła? Wiem, że muszę zwiększyć kalorie, to na pewno. Nie chcę przytyć. A może od razu, z tych 700 kcal wskoczyć na swój PPM? Ale to prawie 400 kcal różnicy. Tak się miotam między sprzecznymi informacjami, poradami... I trudno mi jest wybrać to, co byłoby dla mnie najwłaściwsze.

Tylko nie piszcie, że mam niedowagę. Wiem o tym, ale wiem też, a raczej - pamiętam, jak czułam się z tymi 44 kg. Pomóżcie mi do nich wrócić.
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 634 Napisanych postów 41491 Wiek 42 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 246659
Czytaj zanim sobie zrobisz jeszcze większą krzywdę https://www.sfd.pl/Odżywianie-f10.html 
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 28 Napisanych postów 262 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 17723
Dziewczyno Ty masz już problem psychiczny! Boisz się przytyć, a jednocześnie wiesz, że ważysz zbyt mało. Obawiam się, że jesteś po prostu anorektyczką.
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Białko co dalej?

Następny temat

amerykańska legenda sprintu

WHEY premium