Tak sie jednak sklada ze moim odwiecznym problemem sa otłuszczone uda i sporych rozmiarow pupa oraz otoczone warstewka tłuszczyku bioderka. Niestety chudne troche inaczej niz chcialam - tzn, brzuszek płaski, łydeczki wymodelowane, łapki jak patyczki a te wredne sadełko poniezej pasa nadal swietnie sie trzyma
Postanowiłam zaatakowac te miejsca przez miejscowa termogeneze (mam nadzieje ze nie poplatalam nazwy, hihi). Czytałam dyskusje na ten temat ktora znalazlam w archiwum ale oczywiscie jak to ja, mam jeszcze sporo pytan
Zrozumiałam ze aby takie miejscowe rozgrzanie działało na tłuszcz musze miec krem DeepHeat, jakis zel z kofeina i spodenki neopranowe (tak?).
No i teraz pytania:
- czy DeepHeat lepszy w areozolu czy w kremie?
- jaka kolejnosc? Najpierw zel z kofeina (ja mam krem Garnier ujedrniajacy) a potem masc rozgrzewajaca czy moze zmieszac to wszystko na dłoni i bach na ciałko? Juz sama nie wiem
- czy te spodenki sa konieczne? To znaczy - czy przy tych takich spodenkach efektywnosc jest znacznie lepsza czy to tylko taki dodatkowy bajer?
- ile to trzymac? Po aerobach oczywiscie prysznic wiec czy te 60-80min. starczy?
- jaka ilosc kremu a jaka masci DeepHeat zeby to wogole zadziałało?
Wiem ze tego duzo ale mam nadzieje ze poradzicie sobie z odpowiedzią.
Oczywiscie podziekuje klikajac w prawy dolny rog osoby odpowiadajacej ... i nie zapomne o Pajacyku