SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Nie jestes wyjatkiem (tlumaczenie artykulu)

temat działu:

Po 35 roku życia

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 2401

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 45 Napisanych postów 1370 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 15179
Natknalem sie na artykul, ktory swietnie podsumowuje to,
o co nieraz bilem tu piane, postanowilem wiec go przetlumaczyc.

---------------------------------------------

Oryginal:

http://www.bodyrecomposition.com/fat-loss/you-are-not-different.html

---------------------------------------------


Nie Jestes Wyjatkiem

Wszedzie w internecie, na forach poswieconych wszystkiemu od odchudzania do budowania masy miesniowej ludzie glosno przekonuja, ze sa inni. "Moj metabolizm jest inny.", "Moj uklad nerwowy jest inny", "Moje miesnie sa inne" i tym podobne rzeczy. Kazdy jest unikalny jak delikatny kwiat, tak jak kiedys powiedziala im mama.

Zazwyczaj nastepuja po tym wyjasnienia dlaczego dobra rada z ktorej skorzystali inni na nich nie zadziala. To oni zazwyczaj sa tymi bez postepow, tymi ktorzy nawet nie pomysla, zeby cos zmienic. ONI SA WYJATKOWI.

Jednostki ktore maja duzo tluszczu do zrzucenia mysla, ze moga magicznie przybrac na wadze jedzac jedynie kilkaset kalorii dziennie albo, ze moga zrzucic wage jedynie przez poprzestawianie zywnosci w jakis specjalny sposob. Dlatego, ze ich metabolizm jest inny.

Diety cud to oczywiscie wykorzystuja, ukrywajac prosty fakt, ze sprawiaja one, ze jesz mniej pod pozorem pseudo-nauki o proporcjach makroskladnikow itp. Ale jesli spojrzec na te ksiazki krytycznie, nie ma zadnej magii w tym wszystkim: to wszystko sprowadza sie do sprawienia, ze dana osoba mniej je, wiecej cwiczy, lub jedno i drugie. Jest to jedynie opakowane w skomplikowana pseudo-fizjologie.

Zanim pomyslisz, ze sie czepiam ludzi z nadwaga, pozwol ze zauwaze, ze kulturysci i sportowcy chca magicznie zbudowac mase miesniowa i zrzucic tluszcz, podobnie przestawiajac skladniki zywieniowe. Dodajac jakis magiczny skladnik (zazwyczaj drogi suplement) chca wywolac przyrost miesni (lub zgubic tluszcz), bez zmiany w ogolnym bilansie energii. W ten sam sposob jak ksiazki o dietach cud graja na slabosciach ludzi otylych, producenci suplementow graja na slabosciach sportowcow mowiac im "uzyj tego produktu jesli nie mozesz rozbudowac muskulatury" podczas gdy prawdziwy problem tkwi w diecie lub treningu.

W skrocie: jak wszystko inne we wszechswiecie, nie mozesz pokonac praw termodynamiki. Nie. Jestes. Wyjatkiem. Nie zbudujesz masy miesniowej dopoki nie dostarczysz wiecej energii niz zuzywasz, poniewaz nie mozna zrobic cos z niczego. I nie mozesz zrzucic wagi dopoki dostarczasz wiecej energii niz zuzywasz. To sa reguly rzadzace kazdym ukladem fizyczny w tym wszechswiecie, rowniez ludzkim cialem. Moga sie nam one nie podobac, ale tak czy inaczej im podlegamy.



Krotko O Bilansie Energetycznym

Bilans energetyczny to roznica pomiedzy energia jaka zuzywasz (okreslona twoja przemiana materii, aktywnoscia i innymi rzeczami) a energia jaka dostarczasz (jedzenie jakie wkladasz do ust). Roznica pomiedzy nimi (czy przewazaja wydatki czy odwrotnie) okresla to, co sie dzieje z masa ciala, czy waga spada czy rosnie czy pozostaje bez zmian. Nawet z uwzglednieniem niesamowitych zdolnosci przystosowawczych ciala.

Tak, rozne makroskladniki maja rozny wplyw, ale nie o tym tu mowie. Mowie o ogolnym bilansie energetycznym jako takim, ktory to lezy u podstaw tego co sie dzieje gdy jesz mniej lub wiecej niz twoje dzienne zapotrzebowanie.



Wracajac Do Rzeczy

Wszyscy ludzie wola rozpaczliwie wierzyc, ze podstawowe prawo utraty wagi (lub jej przyrostu) jest bardziej skomplikowane niz "kalorie zuzyte vs kalorie dostarczone". Zapewniam, chcialbym zeby tak nie bylo. Naprawde. Mowie to, zebys wiedzial, ze nie wsadzam jedynie kija w mrowisko. Chcialbym, zeby przez sprytna manipulacje procentami makroskladnikow mozna bylo stracic tluszcz lub zbudowac miesnie bez zmieniania bilansu energetycznego.
Sprzedalbym duzo wiecej moich ksiazek gdybym powiedzial, ze to jest mozliwe. Ale poza paroma minimalnymi efektami takich manipulacji (ktore moga wygladac na magie, ale latwo je wytlumaczyc bazujac na fizjologii), tego nie da sie tak zrobic i nawet nie probuje ci wmowic, ze sie tak da. Jeszcze raz, to nie tak, ze ja nie wierze ze to jest mozliwe, prawda jest taka, ze tak sie po prostu nie da.

Czy da sie uzyc jakis trikow w tym rownaniu? Tak, jest pare wyjatkow. Zwiekszajac proteiny mozna nieznacznie podniesc matabolizm i zmniejszyc glod. Diety wysokoproteinowe wydaja sie bardziej skuteczne z tych dwoch powodow. Rowniez moja dieta "Ultimate Diet 2.0" opiera sie na skomplikowanym planie treningowym i dietetycznym by obejsc system przez krotki okres 24-rech godzin gdy mozna zjesc dwa razy wiecej niz potrzeba i dalej gubic tluszcz. Ale w najlepszym przypadku jest to jedynie krotkotrwaly trik.

Mozna udowodnic, ze ludzie ktorzy do upadlego twierdza ze "nie moge zrzucic" albo "nie moge przytyc" sa w stanie zrobic jedno lub drugie gdy podda sie ich scislej metodycznej kontroli kalorycznosci (skrupulatnie mierzac i wazac kazdy ich posilek). Gdy powstanie odpowiedni deficyt kaloryczny lub odpowiedni nadmiar kalorii cos MUSI sie stac. Albo metabolizm sie przystosuje (patrz nizej) albo zmieni sie waga ciala.

To moze byc ciezkie, moze nie byc trwale, ale to sie stanie. Jak moj kolega zwykl mawiac "dlaczego nigdy nie widziano grubasow w obozach koncentracyjnych?" A to jest wlasnie to, co grubi ludzie sugeruja twierdzac, ze nie moga zrzucic wagi jedzac 500 kalorii dziennie. Bowiem w obliczu niskiej kalorycznosci i wystarczajacej aktywnosci, utrata wagi musi nastapic. Albo ta osoba umrze. Nic innego nie moze nastapic. Mimo to, ludzie jakos wierza, ze fundamentalne prawa wszechswiata obowiazuja wszystkich tylko nie ich.

Czesto mozna spotkac ludzi twierdzacych "wcale nie jem tak duzo a przybieram na wadze" albo "jem tonami i nie moge przytyc" co ma udowodnic, ze sie myle. W badaniach zaobserwowano dwie rzeczy odnosnie tych stwierdzen. Po pierwsze, ze naprawde mamy do czynienia z jakim cudem metaboliczno - termodynamicznym. Drugie, ze ludzie zle oszacowuja swoje spozycie i zuzycie kalorii. Wychodzi na to, ze tak naprawde mamy do czynienia z tym drugim.

Zawsze gdy wezmie sie szczere oszacowanie kalorycznosci danej osoby (przyjmijmy, ze to sie da zrobic), to oszacowanie jest dalekie od rzeczywistosci. Badania pokazuja, ze ludzie albo zanizaja, albo zawyzaja prawdziwa ilosc kalorii nawet o 50%. W zasadzie, jesli sie tego nie robilo przez jakis czas, wiekszosc ludzi fatalnie oszacuje ile tak naprawde jedza. To samo z cwiczeniami, ludzie zazwyczaj znacznie zawyzaja to, ile kalorii spalaja.

Jesli wiec poprosisz ich o zestawienie ich bilansu energetycznego, zazwyczaj twierdza, ze jedza bardzo niewiele a pala bardzo duzo, choc sa bardzo daleko od rzeczywistosci. Oczekuja wiec czegos innego niz to, co dzieje sie w rzeczywistosci (opierajacej sie na rownaniu bilansu energetycznego).

Znaczna czesc tego problemu bierze sie z tego, ze konsumpcja jest szacowana ankietami a ludzie maja slaba pamiec, chetnie pamietamy lepsze dni i o nich mowimy a wolimy zapomniec o obzeraniu sie ciastem czy imprezie w ostatni weekend. Ludzie dbajacy o zdrowie i wyglad nie beda wspominac o wycieczce do McDonalda i cheeseburgerze, tak ze ich spozycie tluszczu bedzie wygladac na nizsze niz w rzeczywistosci jest. To wszystko strasznie utrudnia badaczom dokladne ustalenie ile ludzie tak naprawde jedza.

Nawet sam fakt notowania co sie je na codzien sprawia, ze ludzie zaczynaja jesc inaczej, wiec badania w ktorych ludziom kazano notowac co jedli (zamiast bazowac na ich pamieci) tez moga wprowadzac w blad. Naprawde jedyna metoda by dokladnie okreslic spozycie i wydatek energetyczny jest laboratorium, gdzie jedzenie i aktywnosc sa scisle kontrolowane i mierzone.To szybko staje sie drogie. Ale kiedy to zrobisz, zawsze sie okazuje, ze ludzie beznadziejnie oszacowuja to ile jedza i ile cwicza.

Moj znajomy, ktory bada spozycie alkoholu obserwuje cos podobnego wsrod studentow ktorzy nie chcac wygladac jak alkoholicy znacznie zanizaja w ankietach rzeczywista ilosc alkoholu ktory spozywaja. Co znaczy, ze badania ktore zakladaja, ze studenci sa szczerzy podaja zaburzony obraz. Jesli im wierzyc, w akademikach pije sie niewiele. Odwiedz akademik w weekend i zobacz co tak naprawde sie tam dzieje.

No i jest tez problem z ludzmi ktorzy mowia badaczom to co uwazaja, ze badacze chca od nich uslyszec, sprawiajac tym samym trudnosci w zebraniu dokladnych informacji od kogokolwiek. Naprawde myslisz, ze tak niewielu ludzi zdradza wspolmalzonkow? (co badania ciagle pokazuja). A moze ludzie oklamuja badaczy? Raczej to drugie. Ludzie sa zakreceni jesli chodzi o takie rzeczy, nawet jesli staraja sie byc szczerzy. I jedynie studia na zwierzetach moga nam powiedziec co nieco jesli chodzi o ten temat.

To dlatego, choc to strasznie upierdliwe (przynajmniej na poczatku), skrupulatne liczenie spozycia kalorii przez pare dni (i mam tu na mysli wage i wazenie lyzeczek i miarek) moze byc niezwykle pomocne (lub dobijajace w zaleznosci jak na to spojrzysz). Gdy ludzie ktorzy przysiegaja na wszystko "przeciez nie jem tak duzo" usiada i to podlicza, zawsze odkrywaja, ze jedza dwa, trzy razy wiecej niz mysleli. Bez wyjatkow.

Na koniec, ujmujac to obcesowo: gdyby naprawde byli wyjatkiem od tego prawa termodynamiki, rzad moglby ich przebadac bo taka osoba moglaby byc zywym reaktorem termojadrowym zdolnym generowac kalorie z powietrza lub palacym je dowolnie w dowolnym stopniu.

Mogliby uzyc ciala takiej osoby by stworzyc maszyne generujaca za darmo nieograniczona ilosc energii dla calego swiata, gdyby tacy ludzie naprawde istnieli. Ale tacy nie istnieja, koniec opowiesci. Jest jedno "ale" w tym wszystkim, czytaj dalej…



Nie kazdy bedzie mial tak latwo jak inni

Badania mowia jasno, nie kazdy bedzie mial tak latwo jak moga miec niektorzy. Ciala niektorych ludzi rzeczywiscie zauwazalnie stawiaja opor utracie wagi wiekszy niz inne. Nie to, ze nie moga stracic luz zyskac na wadze. Po prostu ich ciala walcza mocniej.

Badacze nazywaja ich "Dieto-Oporni" a przyczyny tej opornosci sa dopiero ustalane. Chodzi tu prawdopodobnie o to jak mozgi tych osobnikow odbieraja zmiany w kalorycznosci diety co z kolei okresla jak ich mozgi na to reaguja. Ciala niektorych ludzi po prostu szybko zwiekszaja metbolizm (lub zmniejszaja) w odpowiedzi na zwiekszona lub zmniejszona ilosc kalorii. Mozna zuwazyc podobne roznice w utracie masy miesniowej. Przy tym samej diecie i treningu niektorzy ludzie beda tracic wiecej miesni niz inni.

Wszyscy mamy jakiegos znajomego ktory nie je nic tylko lody i pije napoje gazowane i nigdy nie tyje. Oczywiscie jesli dokladnie sie przyjzec, taka osoba wcale nie je tak duzo jak to wyglada, albo po prostu widzimy ich jedyny duzy posilek w ciagu dnia, albo oni to spalaja bo sa w ciaglym ruchu, albo kompensuja to nastepnego dnia po tym jak zjedli duzo, jedza niewiele tak, ze utrzymuja wage ciala na stalym poziomie.

Mozgi tych ludzi wyczuwaja nadmiar kalorii szybciej i albo szybciej i mocniej zmniejszaja glod albo sprawiaja, ze osoba taka staje sie bardziej ruchliwa i to spala. To samo dzieje sie w druga strone, metabolizm niektorych ludzi spowalnia szybciej gdy ograniczy sie kalorie, albo zaczynaja oni ruszac sie mniej i pala mniej tym samym zrzucanie wagi staje sie trudniejsze. Mozesz poczytac i dowiedziec sie o tym znacznie wiecej w artykule O Szybkosci Metabolizmu.

Niewatpliwie wiec sa indywidualne roznice w efektywnosc pomiedzy ludzmi, to by wyjasnialo dlaczego niektorzy ludzie maja niemal magiczne wyniki z niemal kazda dostepna dieta. Wyglada na to, ze to idealnie pasuje do ich chemii i metabolizmu. Glupota by bylo takie rzeczy zignorowac, a ja strasznie nie lubie popelniac glupot.

Ale to wszystko nie zmienia fundamentalnych zasad termodynamiki ktore obowiazuja wszystkich i wszystko. Majac 100 kalorii, mozesz zmagazynowac w postaci tluszczu co najwyzej 100 kalorii. Jasne ze jedna osoba zmagazynuje jedynie 75 podczas gdy inna zmagazynuje 100, ale nadal 100 jest tu granica. Jest fizjologicznie niemozliwym zmagazynowanie wiecej niz sie je, bo nie mozna zrobic cos z czegos. Jest sporo takich niemozliwych rzeczy. Nie mozna zamienic olowiu w zloto, nie ma uczciwych politykow i nie mozna zmagazynowac w postaci tluszczu 500 kalorii jesli sie zjadlo tylko 300.

Gdy wiec osoba wazaca 150kg, ktora moze miec zapotrzebowanie 4000 kalorii mowi, ze przytyla jedzac 1400 kalorii robie sie bardzo podejrzliwy co do prawdziwosci tego stwierdzenia. Albo jest ona jedna ze stu tysiecy osob o metabolizmie ponizej 1400 kalorii przy tej wadze ciala (czego nikt nigdy nie zaobserwowal w rzeczywistosci przez ostanie 50 lat badan), albo jest ona w bledzie odnosnie tego, ile kalorii spozywa i ile zuzywa na codzien. Pewnie domyslasz sie, ktora mozliwosc uwazam za prawdopodobna. I to by bylo na tyle. Zeby to bylo jasne, nie mowie, ze celowo klamia. Jedynie uwazam, ze potrafia okreslic ile jedza i spalaja tak jak prawie kazdy. Czyli w zasadzie nie potrafia.

To dlatego nie mozesz magicznie przytyc jedzac 1000 kalorii jesli twoje zapotrzebowanie to 2000. Twoje cialo albo zacznie spalac zapasy tluszczu albo spowolni metabolizm tak zeby znalezc sie w rownowadze energii przy 1000 kalorii (a zadne badanie nie pokazalo, ze to mozna zrobic bez duzej utraty wagi). Cos tu na pewno musi sie stac. Ale na pewno nie bedzie to tycie przy spozyciu kalorii ponizej zapotrzebowania.

To rowniez dlatego nie mozesz przytyc jedzac 3000 kalorii dziennie jesli twoje zapotrzebowanie to 2000. Albo zaczniesz gromadzic tluszcz, albo cialo zacznie podkrecac metabolizm by skompensowac nadwyzke. Cos tu musi sie stac.



Podsumowujac:

Nie.
Jestes.
Wyjatkiem.

Run Forrest, run!

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51563 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Masz soga ,ze po polskiemu i art tez dobry
moze jeszcze z Ciebie beda ludzie,bo kulturysta to juz chyba nie :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 373 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 9149
dzieki za art szacuneczek

MASZERUJ ALBO GIN

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Krata na Lato -Trzecia ocena sylwetki

Następny temat

Ph a organizm starszego pana

WHEY premium