mam ostatni tydzień redukcji, potem powoli dodam kcal, żeby bilans zrównać z zerem, a od września ruszę z masą
w tamtym roku zwiększyłem wagę z 73 do 77kg dodając jedynie 1cm w pasie, ale później, gdy dobiłem do 83kg nie było już tak kolorowo i się zalałem
z wagą 77kg jadłem 3,8tyś kcal - btw 200/190/320
w końcówce waga 83kg i 4,5tyś kcal - btw 250/210/410
miałem ten problem, że masa nie chciała iść do przodu i długo stałem w miejscu, a jak już dodałem kcal, to nie dość, że miałem problem, żeby to w ogóle zjeść, to jeszcze wcale nie wpadała masa mięśniowa, a bardziej tłuszczowa
w tym roku chcę, żeby to lepiej wyglądało, bo do marca/kwietnia mam zamiar dojść do 90kg, ale nie chcę, żeby wyglądało to jak rok temu
wydaje mi się, że podstawowym błędem było to, że nie postawiłem na węglowodany, albo tłuszcze, tylko jednego i drugiego miałem bardzo dużo
co byście mi poradzili, żebym nie popełnił tego samego błędu co rok temu? oczywiście aeroby kręciłem całą zimę, także o tym nie musicie pisać
może powinienem postawić głównie na węgle, a tłuszcze trzymać w granicach 80-120g?
dodatkowo, jedząc te 4,5tyś kcal miałem tego po prostu dosyć, byłem cały czas pełny, a posiłki się nie kończyły, teraz, wydaje mi się, że nie powinienem zwiększać kcal z tygodnia na tydzień, nawet jak waga stoi w miejscu, tylko dłużej czekać na efekty
dieta z końcówki redu wygląda tak, waga 74kg