Gino mam od około kilku lat 3, może 4 może trochę więcej. Problem pojawił się po tym kiedy jako głupi szczeniak małolat sięgnąłem po sterydy nie wiedząc o nich praktycznie nic. Zaczęło się od standardowo ruskiej metki, test prop.. i kilka strzałów omki. Tyle wystarczyło, żeby zj***ać sobie klatkę i brzuch, tak, tak na brzuchu też w ch** tłuszczu się pojawiło przez zaburzoną gospodarkę hormonalną. Tzn tak mi się wydaje, u lekarza bowiem nigdy nie byłem.
Dalej, jestem pewien, że to gino nabyte po prostu przez sterydy. przyjąłem je w nast kolejności.
-metka, ( zaledwie 10 tabsow i już coś się zaczęło dziać z cycami ) wtedy wyj*** to do kosza.
- testosteron prop, prop ze wzgledu na krotkie estry bla bla każdy wie o co chodzi i małą aromatyzację, spoko wtedy się nie bałem,
-omnadren , kiedy 30 szotów propa sie skonczylo od kolezki dostalem troche omki, wzialem tego a moze z 4, 5 strzałow.
w miedzyaczasie wraz z proper bralem winstrol, stanazozol a to tutaj ma raczej malo istotne znaczenie.
oczywiście po zabiegach jak i podczas nic nie bralem antyestrogenowego jak również nie wziąłem na odblokowanie. Nie mialem później dostepu do nolvy tamoxa jak i olałem całkiem sprawę. Olałem dopóki cycki nie zaczęły robić się nieznośne, nie bolą ani nic, ale po prostuy nie czuję się komfortowo gdy lekko zwisają. Porównując je z innymi fotkami tutaj u mnie nie jest zle, ale gdy jest gorąco upalnie strasznie opadają, dodam fotki pozniej bo nie mam teraz aparatu.
A wracając do farmakologii poczytałem trochę o leczeniu nolvą, tamoxem i nie wiem.. czy jest sens brać nolve gdy jest już po fakcie, czy branie dużych/małuch dawek ma sens i czy jedynie lekko zmniejszy objawy a jedynym wyjściem jest cięcie ? Na teraz to tyle może później onbszerniej opisze temat.