Stara szkoła, z którą spotkałem się na sfd - węglowodany lepiej jeść rano, bo zapasy glikogenu po 8 godzinnym poście nocnym, związanym ze snem, są wyczerpane i węglowodany w tym momencie uzupełnią zapasy glikogenu i zostaną zużyte na bieżące cele. Natomiast wieczorem nie należy jeść węgli, bo nagły wyrzut energii nie zostanie przepalony przez pracujący organizm, bo śpimy - nie potrzebujemy dużo energii. Lepszym rozwiązaniem jest wolnowchłanialne białko i tłuszcz - zagwarantują zrównoważony dopływ składników odżywczych przez całą noc dla potrzebujących tego do wzrostu mięśni.
Nowa szkoła: Rano nie należy spożywać węgli, raczej posiłek tłuszczowo-białkowy jak jajecznica na boczku, nie pamiętam dokładnie dlaczego, ale wspomoże to spalanie tłuszczu jednocześnie nie pozostawiając organizmu w poście. Natomiast wieczorem dobrze spożywać węglowodany, które pomagają polepszyć jakość snu, uwalniając jakieś tam związki których nie znam.
Już zdążyłem zrozumieć starą szkołę i uwierzyć w nią, kiedy nagle na potreningu.pl pojawiła się nowa szkoła, która już zupełnie mi zamotała. Proszę o w miarę proste, ale przede wszystkim rzetelne i poparte faktami wyjaśnienie.
Pozdrawiam
--------------------------------------------------------------