Nadszedł ten moment kiedy mam zamiar zacząć dokładnie przeliczać co jem.... i kompletnie mi to nie idzie i nie rozumiem, dlatego proszę o pomoc.
Budowa: endomorf
Wzrost 180cm
Waga: 100kg
Wiek 33 lata
Staż na siłowni - 4 lata, siłownia 3x tygodniu, 2x biegam
Ogólnie jestem dużym karkiem :) wielka łapa z małym brzuszkiem.
Mój trening chyba wchodzi na kolejny wyższy poziom i układam dietę z długopisem i kalkulatorem w ręce.
W chwili obecnej to co jem to wychodzi mi tak:
2293 kcal
255gr białko
205gr węglowodany
40gr tłuszcz
Zaraz po tym podliczeniu spostrzegłem małą ilość węgli i kalorii a bardzo dużo białka (dzielnie wiosłuję tuńczyka, biały serek i odżywkę - stąd ta dysproporcja).
...ale do rzeczy, jeśli w necie znalazłem że moje zapotrzebowanie kaloryczne to:
100x24x1,4=3360kcal
To jakim sposobem tak jedząc/ćwicząc/żyjąc rośnie mi masa a tłuszcz nie spada i nadal mam brzuszek i słabą rzeźbę ?
Proszę o pomoc.