Szacuny
0
Napisanych postów
1
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
53
Witam. Być może było wiele tematów tego typu, ale postanowiłem założyć własny. Otóż mam taki "mały" problem dotyczący bicia się, a mianowicie: mam niedługo "solówkę" z gościem z gimnazjum, który myśli, że on w niej jest Bogiem i wszystko mu wolno. Każdy sie go boi bo chodzi jak "kozak" jest wyższy ode mnie, ja mam ok. 186cm on jakieś 190/190cm . I ja jako jedyny umiałem się mu postawić i gdy to zrobiłem powiedział, że jak mam jakiś problem to, że po szkole możemy to załatwić, i ja żeby nie było zgodziłem się, jednak nie jestem pewnien co do tego, że moge dać mu radę. Jakieś pojęcię mam, jednak nigdy dotąd nigdy nie biłem się na poważnie, i nie wiem co mógłbym zrobić. Nie wiem czy lepiej byłoby gdybym atakował z kontry, czy cały czas dawać mu do zrozumienia, że tak łatwo nie będzie. Nie wiem jak pracować nogami, nie wiem czy lepiej by było, abym zakończył tą walkę jakaś dźwignią/duszeniem, chociaż wtedy mògłbypowiedzieć, że się "obsrałem" i dlatego to zrobiłem, czy po pr
ostu spróbować go znokautować. Wolałbym jednak od razu przejść do parteru ponieważ czuje, że w nim mam większe szanse, ale nie wiem jak go obalić żebym miał dogodną pozycję. Może być to dla mnie trudne ponieważ nic nie trenuje, jak wspominałem mam ok.186cm przy wadze ok.65-70kg a on ok.190/192cm przy wadze 70-80 kg. Prosze o przeanalizowanie, i o pomoc. Przepraszam za jakiekolwiek błędy. Z góry dziękuję :). Zapomniałem dodać, że nigdy nie dostałem w twarz, boję się dostać cios, i zadawać :( .
Zmieniony przez - AmatorMMA w dniu 2013-07-14 00:16:30
Zmieniony przez - AmatorMMA w dniu 2013-07-14 00:18:56
Zmieniony przez - AmatorMMA w dniu 2013-07-14 00:39:32
Szacuny
0
Napisanych postów
53
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
613
ja właśnie wczoraj miałem rundę minutową z zawodnikiem który skakał do każdego , chodził po osiedlu i się bujał czując sie jak niezniszczalny. Był pewny siebie i dawał mi 10 sekund Po 5 sekundach typ leżał już na glebie i sie osłaniał przed bombardowaniem tak to jest z tymi co lubią buczeć.... Dodam że koleś pakujący na siłce wyższy i z 20 kg cięższy odemnie. Ja jestem spokojny i unikam walk. Jak uda ci się go przewrócić to już jest Twój.