Witajcie. Najpierw napiszę coś o sobie. Mam 25 lat i mierzę 177cm wzrostu. Jeszcze 8 miesięcy temu ważyłem 115kg, ale schudłem do 80kg. Odchudzałem się głównie ograniczając jedzenie, do tego rower i granie w piłkę ale dopiero gdy zbliżałem się do wagi 90kg przez co w znacznej mierze pozbyłem się mięśni, dla przykładu podam, że w bicepsie mam 34cm a w przedramieniu 32 :D Po redukcji masy, wziąłem się za ćwiczenia na siłowni (ćwiczę od miesiąca), Doradzano mi abym od razu robił
ćwiczenia na rzeźbę tzn. z każdego ćwiczenia robić po 3-4 serię po 16 powtórzeń i tak też robię, lecz wydaje mi się, że przez taki trening w końcu stanę w miejscu. Ale do sedna.
Moje pierwsze treningi na siłowni wyglądały mniej więcej tak: (dla przykładu trening na klatkę)
1. Ćwiczenia klatki: na początku nie mogłem podnieść 50kg:D więc dobrałem sobie ciężar 40kg, robiłem 3-4, czasami 5 serii po 8 powtórzeń gdzie ostatnie powtórzenia już nie szły mi łatwo, z tygodnia na tydzień zwiększałem ilość powtórzeń aż doszedłem do 16.
I teraz moje pytanie: Powinienem zostać przy tym ciężarze i 16 powt. czy lepiej zwiększać ciężar i robic 8 10 12 16 powt?
Z góry dzięki za cenne rady.