SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

omega 3 wątpliwa korzyść

temat działu:

Odżywki i suplementy

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 762

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 209 Wiek 37 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 4493
Nienasycone kwasy tłuszczowe omega-3 w suplementach zwiększają o 71 proc. ryzyko wystąpienia najbardziej agresywnych postaci raka prostaty – twierdzą naukowcy z USA. Nie szkodzi jednak jedzenie ryb, nawet w dużych ilościach.

Naukowcy z Fred Hutchinson Cancer Research Center opracowali artykuł "Sześć mitów dotyczących zapobiegania rakowi prostaty". Ma on zostać wydrukowany w formie ulotki i przekazany przez Departament Zdrowia i Opieki Społecznej Stanów Zjednoczonych do szpitali i placówek medycznych.

Pierwszym mitem, jaki w nim obalono, jest twierdzenie, że przetwory na bazie pomidorów, jak ketchup czy sosy do potraw powinny być spożywane w dużych ilościach, bowiem zapobiegają rakowi prostaty. "Żadne badania nie wykazały takiego związku" – stwierdza krótko dr Kristal.

Jego zespół zajmował się bowiem także badaniami nad czynnikami utrudniającymi wystąpienie raka prostaty m.in. likopenem. Ten organiczny związek chemiczny z grupy karotenoidów jest silnym przeciwutleniaczem, chroniącym organizm przed chorobami układu krwionośnego i rakiem. Występuje w największych ilościach w pomidorach, nadając im czerwoną barwę.

Badania przeprowadzone na grupie 3500 mężczyzn w USA, określające poziom likopenu we krwi, nie dają jednoznacznych wyników w tym zakresie. "Wcześniejsze badania naukowe dotyczące zmniejszenia zagrożenia rakiem prostaty poprzez suplementację likopenem, nie mają przełożenia na obecne badania dotyczące związku poziomu likopenu we krwi i występowania tego raka. Oznacza to, że zwiększenie spożycia likopenu prawdopodobnie nie wpływa na zmniejszenie ryzyka wystąpienia raka prostaty” – twierdzą naukowcy. Likopen zawarty w samych pomidorach może pomóc, ale w "niewielkim stopniu".

Mitem drugim jest ogólnie znane i powtarzane nawet wśród lekarzy twierdzenie, iż wysoki poziom testosteronu automatycznie oznacza również wysokie ryzyko występowania raka prostaty i to często w najbardziej agresywnej postaci. "To bardzo przyjemna hipoteza dla lekarzy, bazująca na prostym rozumieniu metabolizmu testosteronu i jego wpływie na raka prostaty. Tyle tylko, że nieprawdziwa" - zauważa dr Kristel. Naukowcy z Fred Hutchinson Cancer Research Center twierdzą bowiem, iż nie istnieje tak prosty związek między wysokością poziomu testosteronu a występowaniem raka prostaty. Opublikowane w latach 2005-2010 materiały dotyczące 18 dużych projektów badawczych prowadzonych w USA i Europie, które miały potwierdzić taką zależność w przypadku raka prostaty, wykazały, że "nie istnieje bezpośrednie przełożenie wysokości poziomu testosteronu i występowania raka prostaty" na obu kontynentach.
Różnice w stopniu koncentracji we krwi kwasów omega-3 między grupą najwyższego i najniższego ryzyka nie są wysokie, wynoszą bowiem 2,5 proc. (w grupie najniższego ryzyka – 3,2 proc. w grupie najwyższego – 5,7 proc.). Ten najwyższy poziom jest jednak "większy niż efekt jedzenia łososia 2 razy w tygodniu" – stwierdził dr Kristal.

Jak dodał współautor badań, prof. dr Theodore Brasky, istotne jest, że w trakcie eksperymentu praktycznie powtórzono wyniki innych zespołów i powiązano z wcześniejszymi doświadczeniami, tym samym wykazując, że nienasycone kwasy tłuszczowe omega-3 "odgrywają istotną rolę w występowaniu raka prostaty" – wyjaśnił. "Nie znaczy to jednak, że stwierdziliśmy jednoznacznie, iż omega-3 pogarsza prognozy dla zdrowia pacjenta w przypadku już wykrytego raka prostaty" – dodał.

Naukowcy zauważyli, że wszystkie te wyniki są zaskakujące" ponieważ do tej pory twierdzono, że ze względu na własności przeciwzapalne nienasycone kwasy tłuszczowe omega-3 powinny wykazywać pozytywne efekty w profilaktyce i leczeniu raka. Zapalenie bowiem odgrywa istotną rolę w rozwoju wielu typów nowotworów.

Nie jest jasne, jaki konkretnie mechanizm wiąże występowanie najbardziej złośliwych postaci raka prostaty z wysoką koncentracją nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3 - określenie go jest obecnie najpilniejszym celem następnych analiz. Jedną z przyczyn może być sposób rozkładu omega-3; produkty na jego skutek powstałe mogą uszkadzać komórki i samo DNA, tym samym powodując zaburzenia immunosupresji, czyli hamowania procesu wytwarzania przeciwciał i komórek odpornościowych.

Jest jednak niemal pewne, że dieta bogata w ryby i owoce morza bezpośrednio nie stanowi zagrożenia – dowodzą tego badania z Japonii, gdzie przy tego typu odżywianiu poziom występowania raka prostaty, zwłaszcza jego najgroźniejszej postaci, jest jednym z najniższych na świecie. Jest natomiast prawdopodobne, iż suplementacja omega-3 może być dla mężczyzn szkodliwa.

Prof. Brasky i dr Kristel stwierdzili też, że w publikacjach zespołów zajmujących się innymi aspektami działania kwasów omega-3 wykazano, że działanie suplementacji nimi w przypadku chorób serca ma "mieszane skutki".
Naukowcy z Fred Hutchinson Cancer Research Center opracowali artykuł "Sześć mitów dotyczących zapobiegania rakowi prostaty". Ma on zostać wydrukowany w formie ulotki i przekazany przez Departament Zdrowia i Opieki Społecznej Stanów Zjednoczonych do szpitali i placówek medycznych.

Pierwszym mitem, jaki w nim obalono, jest twierdzenie, że przetwory na bazie pomidorów, jak ketchup czy sosy do potraw powinny być spożywane w dużych ilościach, bowiem zapobiegają rakowi prostaty. "Żadne badania nie wykazały takiego związku" – stwierdza krótko dr Kristal.

Jego zespół zajmował się bowiem także badaniami nad czynnikami utrudniającymi wystąpienie raka prostaty m.in. likopenem. Ten organiczny związek chemiczny z grupy karotenoidów jest silnym przeciwutleniaczem, chroniącym organizm przed chorobami układu krwionośnego i rakiem. Występuje w największych ilościach w pomidorach, nadając im czerwoną barwę.

Badania przeprowadzone na grupie 3500 mężczyzn w USA, określające poziom likopenu we krwi, nie dają jednoznacznych wyników w tym zakresie. "Wcześniejsze badania naukowe dotyczące zmniejszenia zagrożenia rakiem prostaty poprzez suplementację likopenem, nie mają przełożenia na obecne badania dotyczące związku poziomu likopenu we krwi i występowania tego raka. Oznacza to, że zwiększenie spożycia likopenu prawdopodobnie nie wpływa na zmniejszenie ryzyka wystąpienia raka prostaty” – twierdzą naukowcy. Likopen zawarty w samych pomidorach może pomóc, ale w "niewielkim stopniu".

Mitem drugim jest ogólnie znane i powtarzane nawet wśród lekarzy twierdzenie, iż wysoki poziom testosteronu automatycznie oznacza również wysokie ryzyko występowania raka prostaty i to często w najbardziej agresywnej postaci. "To bardzo przyjemna hipoteza dla lekarzy, bazująca na prostym rozumieniu metabolizmu testosteronu i jego wpływie na raka prostaty. Tyle tylko, że nieprawdziwa" - zauważa dr Kristel. Naukowcy z Fred Hutchinson Cancer Research Center twierdzą bowiem, iż nie istnieje tak prosty związek między wysokością poziomu testosteronu a występowaniem raka prostaty. Opublikowane w latach 2005-2010 materiały dotyczące 18 dużych projektów badawczych prowadzonych w USA i Europie, które miały potwierdzić taką zależność w przypadku raka prostaty, wykazały, że "nie istnieje bezpośrednie przełożenie wysokości poziomu testosteronu i występowania raka prostaty" na obu kontynentach.

Mit trzeci, dotyczy właśnie obalonej przez zespół dr Kristala teorii mówiącej, że przeciwzapalne właściwości nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3 zmniejszają ryzyko wystąpienia raka prostaty. Według uczonych jest odwrotnie – im wyższy poziom nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3, tym większe ryzyko wystąpienia złośliwej postaci tego nowotworu. Jednak spożywanie ryb nie stanowi zagrożenia. Groźna może być natomiast suplementacja kapsułkami zawierającymi skoncentrowane kwasy omega-3. Potwierdzają to także wyniki badań prowadzonych przez uczonych europejskich, według których wysoki poziom wielonienasyconego kwasu tłuszczowego DHA, zwiększa 2-2,5-krotnie zagrożenie wystąpieniem agresywnej postaci raka prostaty. "Są to bardzo nieprzyjemne odkrycia sugerujące, że nasze wiadomości dotyczące działania nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3 są bardzo niekompletne" – zauważa dr Kristal

Mit czwarty dotyczy suplementów jako sposobów zapobiegania rakowi prostaty. Jednak zakrojone na szeroką skalę badania na próbach losowych prowadzone przez ostatnie 5-6 lat, wyraźnie określają, że taki wpływ nie istnieje. Odwrotnie nawet, stałe używanie niektórych suplementów może zwiększyć znacząco ryzyko występowania "pewnych postaci nowotworów". I tak projekt SELECT, w którym usiłowano sprawdzić, na ile suplementacja witaminą E i selenem może dawać pozytywne wyniki w zapobieganiu rakowi prostaty, nie dał żadnych pozytywnych efektów. Co gorsza, najnowsze badania prowadzone na 3500 mężczyznach z Puerto Rico, Kanady i USA wskazują, że stała suplementacja witaminą E zwiększa ryzyko wystąpienia raka prostaty.

Mit piąty dotyczy przydatności ogólnie znanego badania poziomu PSA (swoisty antygen sterczowy), służącego wykrywaniu możliwości wystąpienia raka prostaty. Lekarze twierdzą, że poziom PSA wykazany w badaniu niczego nie mówi o tym, która z postaci raka wymaga leczenia, a która jest nowotworem łagodnym nie dającym żadnych przerzutów.

Według dr Ruth Etzioni, bioanalityczki z Hutchinson Center, nie mają oni racji. Podwyższony poziom PSA nie skorelowany z rakiem istotnie może wystąpić u mężczyzn z zapaleniem prostaty, zwłaszcza jeśli ma ono postać przewlekłą i w prostacie powstały już zwapnienia i zrosty. "Jednak co do nowotworów, dość dokładnie już wiemy jakie postacie raka z jakimi odczytami PSA mają niskie ryzyko przerzutów, a które są obarczone wysokim ryzykiem" – dodaje.
PSA daje się bowiem powiązać z tzw. wskaźnikiem Gleasona, ustalającym na podstawie biopsji wycinka, jaka postać raka jest agresywna. I tak wskaźnik Gleasona 2-5 to ryzyko niskie, 6-7 to ryzyko średnie, zaś 8-10 oznacza ryzyko wysokie. "Mężczyźni ze stosunkowo niskim poziomem PSA za to ze wskaźnikiem Gleasona 6 i niższym należą do grupy osób z nowotworem o generalnie niskim ryzyku przerzutów" – stwierdza Etzioni.

Jej zdaniem w przypadku nowo diagnozowanych pacjentów z rakiem prostaty, zwłaszcza w wieku starszym, zwykle wymagana jest jedynie aktywna obserwacja, nie zaś włączania od razu całego mechanizmu terapii przeciwnowotworowej. "Szansa, że ci mężczyźni umrą właśnie na skutek nie leczonego raka prostaty i spowodowanych nim przerzutów wynosi około 3 proc., jest więc bardzo niska. Co ciekawe, pacjenci w wieku starszym z leczonym rakiem prostaty zaraz po zdiagnozowaniu, niezależnie od jego postaci, mają wskaźnik śmiertelności z tytułu tej choroby na poziomie 2 proc, a więc niewiele niższy" – dodaje bioanalityczka.

Mit szósty mówi o tym, iż rzekomo tylko jeden na 50 mężczyzn, którzy regularnie poddają się badaniu PSA, jest leczony właściwie i wyleczony. Jak stwierdzają naukowcy, wynika to z niewłaściwego odczytania największego badania europejskiego European Randomized Study of Prostate Cancer Screening, przez lekarzy-internistów, nie mających doświadczenia z chorobami onkologicznymi. "Jest odwrotnie: wynik tego badania oznacza, że na każdego mężczyznę, którego życie ocaliło poddawanie się badaniom PSA jako kontrolnym, aż 50 innych było natychmiast przediagnozowanych i przeleczonych" – zauważa dr Etzioni.

"Przediagnozowanie" oznacza w języku medycznym i naukowym rozpoznanie takiej choroby, która nie da objawów lub nie doprowadzi do zgonu pacjenta podczas całego jego życia. "Przeleczenie" to z kolei intensywne leczenie choroby, która nigdy nie posunie się na tyle, aby dawać jakiekolwiek objawy bądź stanowić zagrożenie dla pacjenta. "Stały wskaźnik przediagnozowanych i przeleczonych w stosunku do tych, którzy byli leczeni właściwie, i u których rozpoznano zagrażającą ich życiu postać raka prostaty, wynosi, w perspektywie długookresowej 10:1" – precyzuje dr Etzioni.

Jest więc coraz bardziej widoczne, że rak prostaty, który według badań francuskich w Europie stanowi trzeci pod względem zagrożenia życia typ nowotworu po raku płuc i raku piersi, wymaga jeszcze dalszych badan, zaś jedynym środkiem zapobiegawczym dla mężczyzn jest poddawanie się 2 razy do roku testom PSA oraz znalezienie dobrego urologa, najlepiej ze specjalnością onkologiczną. Takie postępowanie na pewno zabezpieczy przed najgorszą postacią raka prostaty.



Tekst: Marek Mejssner

*** nie wszystko o omega 3 ale spora część, jestem ciekaw opinii wy warto włączać suplementację omega 3 do diety
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

gainer dla ektomorfa

Następny temat

spalacz

WHEY premium