No to na poczatek moje obawy dotyczace tarczycy chyba zostaly rozwiane, bo tsh wyszlo mi 2,158, wiec niby w normie. Do lekarza tak czy inaczej sie przejde ale to dopiero za jakis czas. Ale skoro tak to nie ma usprawiedliwienia i trzeba zap***** a zbedne centymetry moze sie zlituja i sobie pojda.
Trening: rower 10km i 30 min domowych wymachow z Pania Ewcia. Jej slodko-pierdzacy styl zycia w ogole do mnie nie przemawia, ale trzeba jej przyznac, ze cwiczenia daja w kosc, wiec zagryzam zeby i jazda.