Ze względu na to, że jestem podręcznikowym przykładem suchoklatesa, który przez całą młodość zamiast na dworze, siedział przed kompem mam duże problemy z wykonaniem nawet drugiego etapu treningu tutaj napisanego. Trener na siłowni po ocenie mojej postury polecił mi zamiast rzucać się na martwy ciąg, początkowo spróbować swoich sił na ławce rzymskiej.
Mój trening obecnie wygląda tak:
5 minut rozciągania
10 minut na bieżni
4s/15 wyciskanie leżąc (15 kg)
5s/15 przysiad (15 kg)
zamiast martwego ciągu, prostowanie tułowia na ławce rzymskiej 5s/15
Po zakończeniu ławki wracam do wyciskania leżąc, czyli w sumie wszystkie ćwiczenia wykonuję po 8 - 10 serii podczas jednego treningu.
Na sam koniec ponownie bieżnia.
Czy to, co robię ma jakikolwiek sens? Jakie ćwiczenia mogę sobie dołożyć, aby wzmocnić mięśnie brzucha i w niedługim czasie (2-3 tygodni) móc zacząć wykonywać martwy ciąg.