Z góry informuję, że zanim wzięłam się za pisanie tego posta, pointeresowałam się trochę i ogólnie wiem, jak powinien przysiad wyglądać - czytałam na tym forum, na blogach i też filmiki oglądałam. Niemniej, mam kilka wątpliwości.
1. Czy schodzenie jeszcze niżej, kucnięcie w zasadzie, ma jakiś sens? Czy jeszcze bardziej angażuje jakieś mięśnie, czy wręcz przeciwnie?
Nie, nie potrafię zrobić czegoś takiego, po prostu zastanawiam się, czy jest sens próbować.
2. Równowaga. No właśnie, mimo niby prawidłowego wykonywania ćwiczenia, dalej ją gubię.
Problem znikam, gdy dodaję obciążenie - do każdej ręki 5-litrową butelkę wody - robię się wtedy stabilniejsza
lub
podkładam sobie coś pod pięty. Gdzieś tu na tym forum wyczytałam, żeby tak robić, jak ktoś ma problemy ale nie wiem, czy nie wpływa to jednak jakoś na efektywność przysiadów?
Problem z równowaga znika też, kiedy szerzej rozstawiam nogi - do plie albo sumo.
3. Zaangażowane mięśnie. No jakoś robię te przysiady w końcu tak, że nie bolą mnie ani kolana, ani kostki, ani plecy. Czuję pracujące pośladki (zwłaszcza, jak je spinam - btw. powinny być cały czas spięte, czy w którymś momencie puszczamy?), tylną część ud... Ale czuję też uda z przodu i kolana też jednak trochę.
Czy taki już urok tego ćwiczenia, czy może na pewno coś źle robię?
4. Przysiady na palcach. Czy to w ogóle coś daje, czy tylko i wyłącznie szkodzi? Takich przysiadów, bo nawet nie półprzysiadów uczyli mnie w podstawówce... Takie "przysiady" są łatwiejsze, ale czy dają cokolwiek?
A, i znów mam na myśli zejście aż do "kucka", z tym, ze cały czas pozostając na palcach.
5. Czy to prawda, że plie/sumo lepiej działają na pośladki niż "zwykłe" przysiady? Że obciążenie jest w każdym razie konieczne to wiem.
Uf, no to się rozpisałam. Mam nadzieję, że zamieściłam w odpowiednim dziale. Z góry dziękuję za wszelkie rady/opinie/etc.
Pozdrawiam!
Zmieniony przez - szmyrk w dniu 2013-08-07 17:45:14
Zmieniony przez - szmyrk w dniu 2013-08-07 17:45:23
Zmieniony przez - szmyrk w dniu 2013-08-07 17:46:06