Teraz mam pyatnie jak w domu spalić troche tłuszczyku z brzucha?
Teraz mam pyatnie jak w domu spalić troche tłuszczyku z brzucha?
PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!
Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.
Sprawdźjeśli szukasz indywidualnych porad, diety opracowanej precyzyjnie dla Ciebie przez naszych dietetyków oraz treningu przygotowanego przez naszych trenerów personalnych to skorzystaj z tej oferty.
Nasi specjaliści przygotują wszystko za Ciebie i specjalnie dla Ciebie
http://potreningu.pl/plany/strefa-mezczyzny
Pozdrawiam.
FITNESS ACADEMY King Square Kraków
"Oddycham głęboko, stawiam piedestały. Jutro będe duży, dzisiaj jestem mały..."
Co prawda kiedyś już ktoś cytował rzekomo naukowe dowody na istnienie zjawiska spalania miejscowego ale wydaje mi się że jego znaczenie jest raczej marginalne.
"Bo ćwiczenie cielesne nie na wiele się przyda; pobożność zaś przydatna jest do wszystkiego, mając obietnicę życia obecnego i tego, które ma nadejść" 1 Tm 4, 8
Przy parametrach, które podałeś (175/65/29lat) sprawa wydaje się dość prosta. Tak jak napisał poprzednik - ćwiczenia miejscowe na brzuch niewiele dadzą. Nie ma danych o Twoich treningach, więc w ciemno zaproponuję układ, który dość fajnie funkcjonuje u mnie - skup się na treningu oporowym kosztem ćwiczeń izometrycznych. Nie jest to popularna forma treningu na tym forum, ale w moim przypadku doskonale zadziałała.
Mój plan treningowy to:
- PN: ABS 45min + 20min siłownia (2 partie mięśniowe)
- WT: HIIT 45min + 20min j.w.
- ŚR: cardio (wykonywane w domu, ćwiczenia obwodowe lub interwały z programem video typu Chodakowska, J.Michaels itp) 45-55min + 30 min siłownia j.w.
- CZW: Extreme Training - bardzo intensywny cross; rozgrzewka 20min + 10-25min treningu właściwego + 20-30 min treningu na brzuch z programu Twoja Forma z Mens Health
- PT: wolne... ale korci, żeby coś podziałać
- SOB: kopia z czwartku + 20-30 min siłownia (2 partie mięśniowe)
- ND: rano- interwały biegowe 30-40min; zamiennie co drugi tydzień rower (na początku 10-15km, obecnie 50-80km) po południu; wieczorem Chodakowska lub inne jak w ŚR albo basen 1h, ok. 80 długości.
Oczywiście pamietaj, że to mój trening i mogą zaraz posypać się gromy, że wykonuję sprawy źle i niewłaściwie (prawidłowo powinno się robić najpierw ćwiczenia siłowe po rozgrzewce, a potem aeroby a ja robię odwrotnie; ćwiczę z Chodakowską a w dobrym tonie jest obecnie ją olewać etc., etc.). I to wszystko prawda, tylko że nawet intensywny cross muszę robić przed siłką, bo nie mam czasu na rozgrzewkę. Ćwiczenia Chodakowskiej uważam za świetnie skonfigurowane dla średniozaawansowanych i faktycznie są skuteczne; jeżeli nie zraża Cię to całe bredzenie że rozwalają kolana (ja mam uraz w obu wiązadłach krzyżowych i nic mi nie rozwaliły), że ona nic nie umie, że....itd itp, to po prostu je porób trochę i efekty na pewno zobaczysz. Może za mało daję sobie czasu na regenerację, ale lubię sport i po prostu to mój styl życia. Podaję Ci program, który u mnie zadziałał w bardzo pozytywny sposób, a próbowałem wcześniej na prawdę wielu systemów treningowych praktycznie z zerowym efektem. Liczby: mam 44 lata, 3 lata temu ważyłem 107kg/180cm, obecnie 78kg (wzrost się nie zmienił ), a na crossie 20-letnie "młodziaki" trening z reguły kończą 1-1,5min po mnie, więc raczej efekty są.
Teraz najważniejsze.
Moim zdaniem (z naciskiem na : moim) w/w opis to 30% skuteczności. 70% to właściwie zbilansowana dieta. Na tym forum jest na prawdę multum dobrych porad i programów żywieniowych. Więc nie będę się tu rozpisywał, tylko podam rzecz w pigułce tak, jak ja to robię:
- 5-7 posiłków dziennie (małych!)
- wywal z diety obiadki pt. zupka, drugie, deser
- unikaj produktów z wysokim indeksem glikemicznym
- codziennie jedz wspomagacze spalania: ananas (nie z puszki!), kiwi, grapefruit, jagody
- zmniejsz węglowodany (sorry, ale 0,0 słodyczy) i tylko złożone
- papierosy - 0,0; alkohol - 0,0 (ale na tygodniu... a w sobotę, tak dla resetu jakieś winko nie zaszkodzi
- tłuszcze - te z mięsa wywal; jajka do oporu, oleje rzepakowe i lniane z umiarem (do sałatek, koktaili, duszenia)
- smażone - nie
- sporo białka ok. 1,5g/kg masy ciała; wieczorem wrzucaj 2h przed snem białko kazeinowe ok. 40g
- dużo surowych warzyw; owoce do 15:00 jako przegryzki między posiłkami z mniejszą zawartością cukru - jeżyny, maliny, śliwki, gruszki, banan raczej bezpośrednio po treningu ; może być też sok z buraka z marchewką w proporcji 1:4 - sporo węgli, działa antyosydacyjnie i jest niezłe na wzmocnienie organizmu
- rano: na czczo sok z 1 cytryny z łyżeczką miodu
(niezły też jest 20-30 min rozruch poranny (cardio), ale jak wstać?... jak!!!)
- codziennie garstkę orzechów włoskich
I to w skrócie tyle.
Pozdrawiam
P.S.
Jest też ujemna strona tej metamorfozy. W ciągu tych 3 lat wymieniłem 3 x całą garderobę - z rozmiaru XL na M. Chudnę obecnie w tempie ok. 1kg/ m-c. I mimo, że dużo jem (fakt, że zdrowe żarełko), nie mogę tego procesu powstrzymać...
"Bo ćwiczenie cielesne nie na wiele się przyda; pobożność zaś przydatna jest do wszystkiego, mając obietnicę życia obecnego i tego, które ma nadejść" 1 Tm 4, 8
Napisałem, mam nadzieję wyraźnie, bo w paru akapitach, że to MÓJ trening. Błędem jest go kopiować. Kolega, który "ma problem" powinien skorzystać z niego tylko i wyłącznie pod kątem dostosowania go do do swoich możliwości. I mam nadzieję, że jest to zrozumiałe co do treningu oraz diety. Należy znaleźć swoją własną drogę, wsłuchać się w reakcje organizmu i dostosować trening oraz dietę do swoich potrzeb i możliwości. I mam nadzieję, że każdy tak będzie robił.
Jeżeli natomiast ktoś będzie potrzebował indywidualnego bilansu lub ułożenia ćwiczeń - to mając więcej danych bardzo chętnie służę radą. Mnie się udało - uda się i innym.
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru!
"Bo ćwiczenie cielesne nie na wiele się przyda; pobożność zaś przydatna jest do wszystkiego, mając obietnicę życia obecnego i tego, które ma nadejść" 1 Tm 4, 8