Dieta ze ''śmieciowym'' jedzeniem na masę

Mam dietę na masę ze zdrowym jedzeniem, na plusowym bilansie. Przestrzegam jej ale nurtuje mnie takie pytanie, bo czasem mam dostęp do tzw. śmieciowego żarcia czyli słodycze, jedzenie smażone na oleju itd. nie że mnie do tego ciągnie ale chciałbym się spytać czy mam jeść jak dziki osioł czyli do zdrowego dodawać śmieciowe czy tylko zdrowe? Pytanie bierze się stąd że widziałem mnóstwo ludzi nie mających diety a mieli lepsze sylwetki od tych mających dietę. Co o tym sądzicie? Skrócę to jeszcze bardziej: np. na śniadanie mam płatki owsiane z mlekiem i np. ktoś z domowników kupił ciasteczka (a wiadomo takie ciastko kaloryczne itp.) i dodam takich kilka do tego śniadania, to chyba zwiększy efektywność masy? Jestem ekto, nie mam tendencji do łapania tłuszczu.

w diecie nie chodzi tylko o BTW i kcal, ale glownie o jakosc pozywienia, a smieciowe produkty sie do takich nie zaliczają. czasem mozesz zjesc w ramach cheat'a ale masowanie na syfie da ci jedynie tluszcz. I to ze jestes ekto nie ma nic do rzeczy, bo tacy na byle czym i nadwyzce tez nałapią smalcu. Druga sprawa- poczytaj jaki wplyw na zdrowie i hormony mają smieciowe produkty

J/W

To sprowadza się tylko do jednego, otłuszczenia, w dodatku zdrowie na tym nie skorzysta wręcz przeciwnie.
Nie ma to znaczenia czy jesteś ektomorfikiem, skutek jest taki sam nie odpowiedniego odżywiania.

Hamburger, hamburgerowi nie równy. Ciastko, ciastku nie równe, Baton, batonowi nie równy i można tak wymieniać w nieskończoność nie zwracając uwagi na ich skład i proces w jaki zostały przygotowane. Reasumując: można i nie można jeść w/w produktów.