Odpuściłam treningi tak jak mi lekarka kazała, obiecała też ostatnio,że jak ustabilizujemy serce to będę mogła wrócić na treningi, oczywiście mając tętno pod kontrolą. Miskę trzymam cały czas.
Prawie codziennie robię jakieś badanie, albo chodzę po przychodniach. Lekarka nie jest pewna czy serce źle działa przez tarczycę, czy tsh jest duże przez serce, czy przez przysadkę itp. Kortyzol też mam podwyższony,ale pojedynczy wynik nic w zasadzie nie daje i mam za jakiś czas zrobić znowu. Ostatnio robiłam też rtg klatki piersiowej, usg tarczycy(która ponoć wyszła "średnio"), dużo badań z krwi.
Dostałam Euthyrox na 4 tygodnie, potem badania znowu wszystkie hormonalne i jeśli się nie polepszy no to czeka mnie pobyt w szpitalu, jak zacznę mieć większe problemy z sercem podczas brania tych tabletek to mam odstawić i będzie wiadomo, że wszystko to wina serca.
Co do serca to biorę bisocard w celu ustabilizowania rytmu i w poniedziałek kolejne badania,żeby było wiadomo,że działają. Potem będziemy rozmawiać o mojej aktywności Tęsknie za treningami, ale lekarka nastraszyła mnie,że to nie są wcale żarty i musimy ogarnąć sprawy sercowe. Jak już wrócę do normalności to najprawdopodobniej tabletki i tak do końca życia i ciągłe badania kontrolne.
Z nowościami wracam jakoś w tygodniu jak będę wiedziała co mogę a czego nie mogę. Pozdrawiam