na wf-ie zostałem ostro potraktowany przez gościa o wadze 70 kg ( ja około 50...) popchnął mnie niestety, upadłem na nadgarstek. Dograłem mecz unihokeja do końca, jakieś 2 minuty. Jak schodziłem poczułem w prawej części nadgarstka ( od wewnątrz ) jakby coś tam "stało" i zablokowało nadgarstek. Zmusiłem się do ruchu, coś tam cichutko strzeliło , poczułem ból który trwał około godzinę. minęło 1,5 tygodnia ból może troszkę mniejszy. Jeśli nadgarstek zegnę z pomocą drugiej ręki w dół ( w stronę łokcia ) boli mało, jak puszczam to boli tak od nadgarstka do nasady kciuka. Nie ma siniaka, obrzęku. Jedynie boli... czytałem coś o kości łódeczkowatej ale się na tym nie znam, a może tutaj ktoś wie. Aha,jeśli kciuk wygnę w stronę nadgarstka to też boli , ale dopiero gdy wraca " w domyślne miejsce "
sorki za nieczytelność ale piszę na szybko. Mam z tym iść do lekarza?
edit : to jak ,pomoże ktoś ? :/
Zmieniony przez - Michal3242 w dniu 2013-09-27 21:26:04