łydki robiem w czwartek. Trochę je przetyrałem na starcie. Aż za mocno. Po każdej serii musiałem usiąść, bo normalnie nogi z waty mi się robiły. Wczoraj nic, ale dziś mam k****skie zakwasy. Nie mogę wyprostować stawu kolanowego, bardzo bolą przy chodzeniu. Czym spowodowany jest taki opóźnony zakwas?
Słyszałem opinie, że bieganie dodatkowo(aerob) uodparnia łydki na trening siłowy przez co trzeba je jeszcze mocniej katować. To prawda?