Otoz mam z tym problem od zawsze:pory posilkow
Zgodnie z zaleceniem dietetyka powinnam jadac :
6.30 I sniadanie
9.30 II snaidanie(typu jablko)
12.30 obiad (no ok tyle,ze w pracy jestem do 15,a wiemy,ze jest to troszke klopotliwe)
15.30 podwieczorek -nie wiem czy 1 jablko albo 2 kiwi da mi sile na trenowanie na silowni :( Nie wiem,bo dzisiaj sprobuje pierwszy dzien zamienic obiad na podwieczorek
16.30 trening(15min na biezni,godzina ćw siłowe,15minut biezni)
19-19.30 kolacja
Do tej pory jadalam tak(wstajac ok 6.30) :
7.00 sniadanie 2 kanapki
12.30 II sniadanie albo 2 kanapki albo owsianka
15.30 jakas zupa,ziemniaki z surowka
okolo 20 jakas kanapka,max dwie ,jogurt
Wiem wiem jadlam monotonnie i slabo :) zmieniam powoli :)
Juz nie wiem kogo sluchac .Sluchajac dietetyka ok napewno rezultat bedzie w postaci redukcji ,bo praktycznie o polowe popoludniu ucniam posilki,ale z drugiej strony wiem,ze ciezko jadac obiad o 12.30 :( wiec plan jest,ale salbo to widze
Chodzi mi o redukcje wagi :)
I jeszcze taka ciekawostka pijam 1,5 l do 2l wody niegazowanej dziennie i moj cudny organizm zatrzymal sobie 10 kg wody ... f***.
Myslicie ,ze woda z cytryna pomoze? czy tu juz trzeba siegnac bo ciezsza broń? :D