Dieta na redukcje. Ocena/korekta.

Moim zdaniem masz za mało białka. Według mnie 1,8g na kg na redukcji było by bezpieczniejszym poziomem dla utrzymania mięśni. Ustal jeden poziom dziennej podaży kalorii, bo już drugi dzień jesteś na -800-900kcal, a gdzie Ci się tak spieszy? Chcesz pod koniec odchudzania zrefundować sobie jednym tygodniem luzu?
Masz mało warzyw w diecie, tym samym dostarczasz za mało witamin, a i problem z głodem będzie mocno irytujący.

Dzięki za rady :)

W zasadzie tylko 2 z 5 dni to powiedzmy dieta zrealizowana.
Wiem, że wyszło za mało białka w pozostałych dniach. Postaram się to zmienić.

Każdy chciałby szybko osiągnąć swój cel. Wolałbym redukować powoli a stabilnie.
A tu dwa dni w plecy. Ciężko trzymać dietę opierając 1-2 posiłki na tym co jedzą domownicy.
Rozwiązaniem dla mnie będzie chyba gotowanie oddzielnie, tak jak robię to na studiach (dzień 2 i 3).
Staram się wrzucać warzywa w każdym posiłku, ilość wpisuje na oko, bo nie mam wagi kuchennej.
Spróbuję wg Twojej rady dorzucić jeszcze więcej warzyw :)

Odnośnie: Chcesz pod koniec odchudzania zrefundować sobie jednym tygodniem luzu?
Nie wiem kiedy miałby nastąpić koniec odchudzania, bo budowę mam endomorfika i nie trzymanie diety, ani żadnych zasad, np. we wrześniu, daje o sobie znak zaskakująco szybko.

A właśnie nasunęło mi się przy tym pytanie.
Ile powinien trwać okres redukcji ? 8-12tygodni ?
Czy powinienem zrobić coś w stylu 8tyg redukcji, 2tyg bilans zerowy, 8tyg redukcji, 2tyg bilans zerowy, ... ?
Gdzieś chyba o tym czytałem, ale teraz jest późno, jutro przeszukam forum. Będę wdzięczny gdyby ktoś tutaj o tym napisał lub podał odpowiedni link :)

Może i trochę za szybko, ale jutro sprawdzę wagę, aby zaktualizować zapotrzebowanie.
O ile będzie taka potrzeba :D

To dopiero początek. Będzie lepiej ;)
Fajnie jak ktoś się czasem wypowie i rzuci jakiś komentarz, bo wiem wtedy co zmienić.

POZDRAWIAM REDUKUJĄCYCH !

Waga stoi w miejscu.
W sumie to zapotrzebowanie liczyłem z aktywnością fizyczną, a teraz miałem mocno ograniczoną.
Nadal muszę ograniczać do wizyty u ortopedy, czyli dwa tygodnie, a może i dłużej :/
Bez aktywności wychodzi 2200kcal, także ustawiam poziom podaży na 1800kcal dziennie.

Pzdr

Dzień 6.

Nie liczę i nie wklejam kalorii, bo dieta poszła dziś w las.
Jedyny wartościowy posiłek to obiad, który zrobiłem sam.
Makaron z pszenicy durum, szpinak, kurczak, cebula, czosnek i przyprawy.

Na wieczór sushi domowej roboty no i kochane whisky :) :D

Jutro pewnie znów dieta na pół.
Dopiero od poniedziałku będzie okej, bo lodówka na studiach uzupełniania przeze mnie.

Trochę wku..ia mnie, że nie mogę wprowadzić żadnej aktywności fizycznej, ale muszę poczekać.
Spróbuję trzymać plan dalej, im dalej tym 'powinno' być łatwiej.
Zobaczymy.
Sam sobie życzę wytrwałości i konsekwencji.

Pozdrawiam!





Zmieniony przez - blackmat w dniu 2013-10-20 00:00:22

Nie jestem ekspertem ale powinno się stosować ( znaczy ja tak stosuje - i efekty jakieś powoli są) takie btw:
b: 1,9-2,2 g na kg masy ciała
t: 0,7-1 g na kg masy ciała
w: 2-2,5 g na kg masy ciała
A jedyne co zauważyłem że waszysz 74 kg a masz ok.90 g tłuszczy dziennie , ja bym to obciął :) Tyle ode mnie :)

Zmieniony przez - Siemianko w dniu 2013-10-21 14:59:47

Dzień 7.

Dieta właściwie nie utrzymana, nawet piwko wpadło ...
Kalorie raczej nie przekroczone, ale makro na pewno nie zachowane.

Dzień 8.

Dieta prawie utrzymana, ale trochę brakowało.
Pierwszy posiłek 11:15, ostatni posiłek 19:15.
Od rana miałem nasilone bóle kolana, bardzo napuchło, więc pewnie wysięk się zbiera.

Dzień 9.

Dzisiaj ledwo co wstałem.
Ból i obrzęk kolana uniemożliwia prawie chodzenie.
Pierwszy posiłek o 13:15, ostatni planowy 21:00.
Właściwie przez te problemy nie mam głowy do regularnych posiłków i liczenia wszystkiego ...

Siemianko, dzięki za Twoje rady.
Ja przyjąłem, że lepiej dodać kcal z tłuszczy niż z węgli gdy brakuje do ustalonej podaży, stąd dużo tłuszczy.

No jak już mówiłem ja się na tym tak dokładnie nie znam ale wszystkiego sie ucze trzymaj tu coś ode mnie : https://www.sfd.pl/Spalenie_tkanki_tłuszczowej_i_zrzucenie_troche_wagi-t979341.html 

jak się nie znasz to nie mieszaj innym.

Koniec i początek ?

Przyspieszyłem sobie wizytę u ortopedy.
Po wynikach lekarz stwierdził, że powinienem udać się do reumatologa.
Jeśli okazałoby się, że to nie są zmiany reumatoidalne to wówczas pozostaje tylko operacja kolana - artroskopia, ze względu na powiększoną tkankę maziową.

We wtorek miałem największy obrzęk i ból, przykładałem często lód.
W środę i czwartek nie wychodziłem z domu, przez co muszę odrobić zajęcia na studiach :/
Lód nie był już potrzebny od środy, a kolano zmniejszyło swój rozmiar :)
W tej chwili mogę wyprostować nogę, mogę zgiąć w pełni choć przy pełnym zgięciu czuje nadal lekki dyskomfort.

Stwierdziłem, że przed wizytą u reumatologa (oczywiście płatna, a już poszło na ortopedę i badania trochę hajsu) skonsultuje się jeszcze z innym ortopedą czy również będzie mnie kierował w tym kierunku. Wizyta dopiero 15 listopada, także trzy tygodnie czekania.

Dam sobie jeszcze trochę czasu na odpoczynek.
Planuje w tym okresie nie trzymać się kurczowo diety (bo trzymanie dużo kosztuje :D).
Aktualny cel: odżywiać się zdrowo w miarę możliwości i nie przybrać na wadze.

Daję sobie prawie dwa tygodnie, do 4 listopada.
Jeśli przez ten okres nie będę miał problemów z kolanem to wrzucam prawidłową dietę i zaczynam od lekkich treningów, aby szybko nie przeciążyć stawu.

Dlaczego odrzucam w tej chwili dietę ?
Po pierwsze: hajs.
Po drugie: dieta bez treningu (jakiejkolwiek aktywności fizycznej) nie daje mi pożądanych efektów, jakie widziałem wcześniej.

Zatem, kto może niech wypije moje zdrowie :D
Pozdrawiam wszystkich i odezwę się już niedługo.