Jeszcze około miesiąca jestem na redukcji, na koniec chcę dać z siebie maximum. Przy zwykłych aerobach już nie chciał lecieć tłuszcz tak jak na początku, spadło też troszkę mięska. Jeździłem do tej pory na stacjonarce program "z górką w połowie". Zacząłem od 25 minut (rowerek pokazywał 450kcal spalonych kcal, około 8 km, tętno mniej więcej na poziomie 130) później stopniowo przeszedłem do 35 minut (600kcal, 12km, tętno ok. 135-145). Zastanawiam się na jakim programie robić interwały, czy mam ustawić manualny "płaski" program z niewielkim obciążeniem czy wybrać któryś z gotowych programów interwałowych "góra, dół, góra, dół itd"? Dzisiaj pierwszy raz robiłem interwały 45 sek płynny powolny ruch (około 20km/s), 15 sek maximum (około 50km/s), 10 interwałów (rowerek pokazał 200 spalonych kcal, 5km, tętno 120-160). Micha oczywiście jest. Tłuszczyk został jeszcze w dolnej części brzuszka i boczki. Aeroby 3x w tygodniu. Oprócz tego trening FBW (który też chciałbym zmienić) również 3x w tygodniu.
Co o tym myślicie? Czy macie jeszcze jakieś rady?
Przy okazji zapytam o trening brzucha który też chcę nieco zmodyfikować.
Czy może być coś takiego?:
Wznosy kolan w zwisie na drążki (drążek mam w drzwiach nisko więc muszę mieć podkulone nogi) 3s
Russian Twist 3s
Spięcia 3s