Mam 18 lat i od prawie roku uczęszczam w miarę regularnie na siłownię (z przerwą w wakacje). Niestety moje efekty w ciągu tych miesięcy nie są zadowalające, więc na początku września postanowiłem pobawić się w dietę "na masę". Wystarczyły mi 2 tygodnie jedzenia w szkole serków i kurczaka z ryżem, żeby nabrać na wadze 3 kg (pod koniec sierpnia ważyłem 60, a w połowie września już 63kg). Przestraszyłem się tak szybkiej reakcji mojego organizmu i zaprzestałem diety. Dzisiaj ważąc się rano moja masa przekroczyła 65 kg (kiedy tydzień temu wynosiła około 64).
Moje pytanie jest następujące: co się dzieje z moim organizmem, że odżywiając się normalnie (bez obżarstwa) tyję w szybkim dość tempie. W ogóle obliczyłem moje bmi - wynosi 21, więc jest w normie, ale licząc body fata wynik znalazł się na granicy "normalności", a "1 stopnia do nadwagi" - 19%.
Jak coś to mam 176 cm wzrostu i ważę 65 kg. Przeraża mnie to, że jeszcze pół roku temu ważyłem równe 60 kg, a teraz masa mi tak podskoczyła. Czuję i widzę, że objętościowo moja postura się zmieniła. Jak mam temu zaradzić?