Trening:
Wczoraj pierwszy raz robiłam "B" 3 x 10 i jestem zachwycona!
Zbudziłam się właśnie po nocce czując każdy mięsień, uwielbiam!
Spostrzeżenia:
A: Uwielbiam martwy! Ciężar ok.
B1: Myślę, że dam radę więcej
B2: Duży ciężar, upadek przy ost. powt.
C1: Sztangielki 11 kg. W 3 serii po ostatnim powt. myślałam że już się nie podniosę (a dziś czuję to w pośladkach )
C2: OK
D: 8 kg to za mało, 10 kg upadek przy ost. powt.
Aero krótkie bo strasznie się spieszyłam, ale mogłabym biec i biec w nieskończoność- tak byłam nakręcona samym treningiem.
Obli dziękuję!
Micha:
Trudno mi było na nockach wytrzymać z 1800 i niestety po pracy dojadłam (rozsądnie- choć trochę za dużo białka).
A i przez eksperymenty z thermomiksem i piekarnikiem (w domu nie mam, byłam kilka dni u chłopaka i wpadłam w szał pieczenia i mielenia- uwielbiam to) trochę dziwnie moje ostatnie michy wyglądają (wszystko jednak robię z dobrych produktów, bardziej wytrawne niż klasyczne, bez mąki, a dosładzam- jeśli trzeba- ksylitolem).
Mam wrażenie, że robię kolejne małe kroczki w stronę "normalności". Nie myślę, nie planuję, nie nakręcam się. Jakoś od tygodnia nie czułam tego obrzydliwego pragnienia, które niszczyło mi codzienność jeszcze tak niedawno.
Wczorajsza micha
Wcześniejsze pokręcone ale kcal i rozkład jako tako utrzymany
Suple: animal pak, wpc sfd, coldrex (ehhh....)
Warzywka do oporu
Płyny: Woda (duuużo), kawa (za dużo )
Ogólne spostrzeżenia:
Pomiary dopiero we wtorek, ale w sumie nie trzeba mi ich żeby stwierdzić że czuję się w swoim ciele znacznie lepiej. Widzę mikroskopijne zmiany, dają kolosalnego kopa!
Zmieniony przez - yen w dniu 2013-11-17 11:13:33