Od grudnia zeszłego roku chodzę na siłownię 2 razy w tygodniu. Każdy trening wyglądał tak:
- rozgrzewka od 10 do 30 min na bieżni
- 2 - 3 ćwiczenia na biceps (modlitewnik, unoszenie hantli opartej o nogę i stojąc)
- 2 na triceps (wyciskanie francuskie hantlom i na bramie)
- 2 na na plecy (przyciąganie do siebie i ściąganie za plecami w siadzie)
- coś na klatkę piersiową (wyciskanie w siadzie na maszynie i sporadycznie sztangę na ławeczce, jak nie była akurat oblegana),
- reszta ćwiczeń wedle uznania.
Wszystko w 5 seriach stopniowo zwiększając obciążenie, po 10 powtórzeń.
Tak to na razie wyglądało. Jako takie efekty są - fat zleciał trochę, masa trochę przybyła. Chcę jednak przejść na konkretny plan treningowy, bo "dziewicze" przyrosty już się skończyły. Mogę zacząć chodzić na siłkę do 3 - 4 razy w tygodniu. Nawet chcę.
Celem jest budowa masy. Problem w tym, że nie wiem jak to ugryźć. Czy np. w jedne dni robić tylko konkretne partie? Po prostu nie znam się na układaniu planów.
Typ mojej budowy to raczej endomorfik - dość masywny tors, reszta raczej w normie.
Pozdrawiam.