Jest ona dość długa, ale skrócę ją możliwie:). Zawsze byłam dość pulchnym dzieckiem, ale pod koniec gimnazjum wzięłam się za siebie i w liceum ważyłam już 52 kg przy 173 cm wzrostu, biegałam codziennie i bardzo mało jadłam, głównie warzywa, byłam wegetarianką. Byłam bardzo chuda i nie do końca zdrowa na umyśle, ale "wyszłam z tego" i doszłam do 58 kg co było bardzo dobrą wagą przy takiej ilości mięśni, jaką wtedy miałam. Potem poszłam na studia i do pracy, i z powodu braku czasu (i motywacji w sumie też) praktycznie przestałam ćwiczyć. Mam 22 lata, od początku października nie palę, jem całkiem zdrowo, dużo warzyw, owoców, mnóstwo twarogu, jogurtów naturalnych, jajek, ryb, roślin strączkowych, ze dwa razy w tygodniu kurczaka czy wołowinę, ale mam straszną słabość do słonych i słodkich przekąsek, z czym walczę. Wykupiłam sobie karnet na siłownię i postanowiłam wziąć się znowu za siebie, chciałabym trochę (najlepiej niezbyt wiele, bo szkoda mi piersi;) schudnąć, ale przede wszystkim wyrzeźbić sylwetkę:).
Moje wymiary:
Wzrost 173
Biust 91 (głownie z powodu tłuszczu na plecach)
Talia 66
Biodra 93
Uda 56
Łydka 36
Ramię 27
Mam bardzo dużą motywację, ale niezbyt wiele czasu, dużo pracuję.
Mój pomysł na siebie to przede wszystkim aeroby, z powodu braku kondycji (zaniedbanie i palenie;/) na razie mój trening wygląda tak: 2 kilometry bieżni, ćwiczenia na nogi i brzuch, dwa kilometry bieżni. Zależy mi przede wszystkim na ujędrnieniu sylwetki, płaskim brzuchu i podniesieniu pupy. Czy powinnam coś zmienić, czy mój trening jest ok? Przeglądałam nieco forum, ale niestety nie znalazłam dziewczyn z podobnymi celami, w większości chodzi też o dość dużą redukcję, a ja osobiście czuję się przy takich gabarytach wcale nieźle i wolałabym ich za bardzo nie zmieniać, chudzielce nie mają wzięcia;).
No i chwila prawdy, moje upokarzające zdjęcia:(.
Wybaczcie jakość, ale umarłabym ze wstydu jakby mnie ktoś ze współlokatorów miał fotografować w bieliźnie.