Chciałbym prosić Was o pomoc, ponieważ już po raz setny.. a porządnie po raz drugi podchodzę do tematu budowania idealnej sylwetki...i jestem totalnie zagubiony.
Nie podałem obwodów - zagubiłem gdzieś miarę, znajdę to dodam.
Mój problem - brak ukierunkowania - w lutym tego roku wziąłem się za siebie, zacząłem biegać, bez konkretnej diety, po prostu się katowałem i jadłem za mało. Śniadanie, bułka w pracy, mały obiad - efekt schudłem z 72 do 65kg, straciłem przy okazji sporo masy mięśniowej co odczułem na siłowni. Redukcja była dla mnie spoko bo pozbyłem się większości brzucha, ale potem chciałem nabrać masy. Ułożyłem dietę - ściśle wg tabeli wciągałem w siebie ryż i pierś z kurczaka, potem tuńczyka i płatki owsiane. w końcu miałem dość jedzenia tego, a efektów nie było. Przebiegłem 20km po czym stanąłem i przestałem robić cokolwiek. Dziś wszedłem na wagę -74kg, typowy efekt jojo.
Potrzebuję nakierowania na to jak działać. Nie jestem osobą grubą,ludzie mówią, że jestem szczupły, dopiero jak ściągnę koszulkę to okazuje się, że nie jestem gruby...ale mam duży brzuch. Mój główny problem. Jednocześnie nie chcę być szkieletem ważącym 65kilo.
Nie chcę ani redukcji, ani nabierania ogromnej masy. Chciałbym przy utrzymaniu wagi, zgubić brzuch a nabrać masy mięśniowej...choć naczytałem się sporo, że trzeba wybrać to albo to, a wtedy nie wiem czy NAJPIERW ZGUBIĆ BRZUCH A POTEM NABIERAĆ MASY CZY ODWROTNIE?
Jaki zakładam sobie plan? Dieta - owszem, ale bez trzymania się sztywnych planów. Wiem co dobre, a co złe, ale nie mam abicji do tego jak wielu z Was - co u Was podziwam...by osiągnąć super sylwetkę, mi wystarczy po prostu dobra. Nie dam rady utrzymać stałej diety - jedzenie 5 raz dziennie piersi z kurczaka odpada w moim przypadku. Zakładam jedenie wg schematu diety, ALE - posiłek, który zjadam w domu o 17:30 to po prostu obiad. Wyrzucam ziemniaki, frytki i tak dalej co mogę bo wiem, że jest średnie...ale jeśli będzie kotlet i surówka to wciągam to. Jeżeli trafi się zupa warzywna to zjadam to ale uzupełniam np jogurtem naturalnym. Będzie jajko sadzone i kalafior - wciągam i trochę ziemniaków wtedy. Wiem, że wg Was jestem idiotą, ale ja po prostu nie chcę znów wrzucić się na sztywny plan. Jajecznice lubię, więc jem rano i w pracy, piers z kurczaka gotowa/grilllowana z warzywami - kupuje w pracy. W domu poza obiadem mogę wciągać jogurty, serki. Próbowalem swoich sił z gotowaniem piersi z kurczaka, ale pochłaniało to za dużo czasu. Ktoś na pewno mi napisze, że z taką dietą to nic nie osiągnę... tego się boję najbardziej, ale może jednak..da się coś tu osiągnąć? Nie będę top 1 facetem na plaży... ale w czołowej 10 już dam radę?:)
Problem też w tym, że wg kalkulatora powinienem przyjmować 3100kcal(Kalorie 3104.22
Węglowodany 55% 1707.32kcal = 426.83gram
Białko 15%% 465.63kcal = 116.41gram
Tluszcz 30% 931.27kcal = 103.47gram)
przy moich wymiarach i założeniu dużej aktywności (3-5)razy w tygodniu.. a nie umiem tyle tego zbudować - poniżej szkielet mojej diety. Pytanie do Was co dodać? W godzinach 9-17 jestem w pracy, przygotowywanie codziennie posiłków na cały dzień odpada:( Wiem, że nie da się obliczyć kalorii na cały dzień..skoro posiłek o 17;30 zawiera niewiadomo co... i nie wiem jak tu się z tym bronić, ale nie wiem czym go zastąpić? Mogę dać serek wiejski i chleb razowy? Albo nie wiem co..
Mam nadzieję, że komuś zechcę się to przeczytać i pomóc mi..wiem, że dużo wymagam. Chciałbym osiągnąć pewny złoty środek. Między grubasem a super sylwetką i brakiem diety a super dietą. Taką dobrą sylwetkę dzięki ćwiczeniom i dobrej w miare diecie. Często się mówi, zero słodyczy, gazowanego, fast foodów. Ja chcę tu dorzucić kilka dobrych posiłków - mam nadzieję, że pierwsze dwa śniadania, obiad w pracy i ostatni posiłek są ok przynajmniej w 80%. Do tego dokładam BCAA przed i po ćwiczeniach.
Newralgiczny jest posiłek w domu ( jestem otwarty na propozycje ) oraz za mała ilość składników by utrzymać odpowiedni poziom wagi.
Chcę jeść zdrowo (ale bez przesadnych zasad ) i uprawiać sport. Czy jestem wtedy w stanie osiągnąć jakiś sukces?
Już teraz dziękuję za ewentualną pomoc...!