operacja jakieś 8lat temu - ravitch plus do tego doszły problemy z oddychaniem; innymi słowy mam blachę na stałe. Początkowe kilka lat jeśli chodzi o ćwiczenia na klatkę to kiepska sprawa - głównie poręcze z obciążeniem własnym; zresztą nie było to wskazane przez lekarza. Po kilku latach ciało obce zostało zaakceptowane przez mój organizm.
po następnych kilku latach już w zasadzie wszytko ok, nie na jakiś wielkich ciężarach bo mam to w tyle głowy, ale powiedzmy serie na 37.5 na hantlach na płaskiej jestem w stanie zrobić... boje się więcej.
Teraz jestem na if i postanowiłem zejść do jakiś 8-9 bf - czyli jeszcze ze 3 kg, potem sucha masa...i tu będzie trochę pytań o klatkę moją..
im mniejsze bf tym bardziej będzie to widać...
Wiadomo rozcięcie wpół naruszyło mięśnie które są teraz przyczepione inaczej; tam gdzie powinny być tam ich po prostu nie ma. Czy można to wizualnie jakoś poprawić? nie wiem czy ćwiczenia na środek klatki coś dadzą - brama, rozpiętki czy wznosy oburącz talerza. Wydaje mi się że raczej nie da się z tym czegoś zrobić, bo tam po prostu mięśni nie mam i nie będzie, a im większe będzie masa mięśniowa a niższe bf to może wyglądać z lekka komicznie.. masaż??? próba rozciągania tych mięsni - może nie siłowo nawet??