Mam takie dwa pytania:
Pierwsze odnośnie wykonywania przysiadów. Jaka technika wykonywania przysiadów najmniej obciąża stawy, kolana itp? Czy zejście jak najniżej się da czy może do 90 stopni??? Ja osobiście przyznam że mam pewien defekt od urodzenia, i jakby kąt pomiędzy kością piszczelową a stopą jest dość ograniczony, i w zasadzie nie potrafie zejść niżej niż 90 stopni pomiędzy udem a łydką, bo potem już pięty zaczynają odrywać się od ziemi. Chyba że rozstawie mocno stopy na zewnątrz, wtedy dam radę zejść poniżej 90 stopni, lecz również w tym momencie kolana rozjeżdżają się na boki. Oczywiście po treningu dobrze czuję mięśnie czworogłowe ale hmm no obawiam się o moje stawy. Jak najlepiej jest wykonywać ćwiczenia na nogi aby jak najmniej też narażac się na kontuzje?
A drugie pytanie dotyczy redukcji. Podobno jest tak że jeżeli ciało jest otłuszczone, to ma jednocześnie większe tendencje do nabierania masy tluszczowej i dlatego najpierw najlepiej jest zejść do niskiego BFu a potem zacząć masować. Zacytuję pana Michała Karmowskiego "organizm ma tak wysoką nadwyżkę energii, że dalej chce gromadzić jej coraz więcej". Czy ktoś z was mogłby mi logicznie wytłumaczyć dlaczego tak jest? Bo to zupełnie nielogiczne się wydaję dla mnie. Chyba jak ma nadwyżkę energii to powinien mniej odkładać nie?
Szacuję ze ja mam około 18-19% tkanki tłuszczowej, czyli wg tych zaleceń powinienem najpierw redukować. Z tym że jak zaczne redukować to po prostu bedę bardzo mały i mam opory przy tym. Moje aktualne wymiary to:
Wzrost : 178 cm
Waga: 78 kg
Obwód klatki: 106
Obwód pasa 88
Biceps: 37
Udo: 59
Tak więc przy redukcji do np 12% po prostu będę malutki, i przed redukcją chciałem dojść do wagi 86-88 kg do końca lutego. Jak radzilibyście zrobić?
Czekam na odpowiedźi,
Pozdrawiam