Nigdy nie interesował mnie trening fitness/siłowy, wystarczały mi inne sporty (rekreacyjnie siatkówka, piłka nożna, rower, basen), ale niestety przytrafiła mi się kontuzja, która to mocno ograniczyła (oprócz roweru, basenu). Pogoda na rower się skończyła, a żeby jeździć na basen kilka razy w tygodniu mam trochę mało czasu, więc pomyślałem o jakimś treningu w domu.
Teraz o ograniczeniach: niewielki kręgozmyk L5-S1, z przemieszczeniem L5 do przodu (3mm), tylna wypuklina krążka mk w obrębie kanału kręgowego (4mm), wzrost prawie 2m, waga trochę powyżej 100kg
Chciałbym wzmocnić mięśnie brzucha i pleców (wzdłuż kręgosłupa) przy jak najmniejszym obciążeniu kręgosłupa. Zastanawiałem się nad kupnem jakiegoś podstawowego atlasu, czy to ma sens, czy może coś innego?
Aktualnie robię brzuszki (z odrywaniem tylko klatki piersiowej), pompki w niewielkiej ilości (czuje po nich dyskomfort w odcinku lędźwiowym) i basen w miarę możliwości.
Pozdrawiam