SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

[Art] Hardgainerzy są wśród nas!

temat działu:

Trening dla początkujących

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 2168

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 11 Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 103
Hardgainerzy są wśród nas!


Jakże często na wielu forach internetowych wyczytać można, że termin "hardgainer" to chory wymysł osób niedojadających, nie dających z siebie wszystkiego na siłowni, usprawiedliwiających swój brak wyników treningu siłowego kiepskim potencjałem genetycznym.


W tym artykule postaram się przedstawić konkretne argumenty przemawiające za tym, że prawdziwi "hardgainerzy" jednak istnieją i podejmując się walki o dużą masę oraz siłę mięśni, mają oni zdecydowanie pod górę patrząc z perspektywy chociażby przeciętnego bywalca siłowni.



Hardgainer = niedożywiony?


Mogę się założyć, że każdy z nas w życiu codziennym spotkał osoby "na okrągło" bardzo szczupłe, a pochłaniające ogromną ilość jedzenia, często o bardzo wysokiej liczbie kalorii, dużej zawartości cukru i tłuszczów utwardzonych.


Osoby te prócz niskiej masy tłuszczowej mają też problem z małą masą mięśniową.
Uczęszczając regularnie na treningi siłowe sfrustrowani są słabymi wynikami i często prędko rezygnują z wyznaczonego wcześniej celu poprawy sylwetki.


Jak większość z nas wie za stan ten odpowiada pracująca na wysokich obrotach tarczyca, a wielu ludzi odbiera ten "typ genetyczny" jako przegraną w batalii o muskularne, zdrowo wyglądające ciało.
Tacy właśnie delikwenci nie zdają sobie sprawy z tego na jak uprzywilejowanej pozycji się znaleźli!
Wystarczy odpowiednia (jeszcze większa) ilość kalorii w diecie, duża podaż białka i intensywny, przemyślany trening, by budować systematycznie masę mięśniową "nie zalewająć" się przy tym niechcianym fatem!
I tutaj pojawia się problem. Ta właśnie grupa ludzi utożsamiana jest przez żelazną społeczność jako samozwańczy "hardgainerzy". Prawda jest taka, że "hardgainerem" nazywać możemy ludzi w większości o zupełnie odmiennych cechach i niekoniecznie niedożywionych!


Obraz prawdziwego hardgainera.


Wyobraźmy sobie następującą sytuację. Młoda osoba mająca za sobą edukację szkolną, lekka praca za biurkiem z bardzo przyzwoitą jak polskie warunki pensją, nieduże obowiązki w domu/rodzinie podejmuje się zadania zbudowania muskularnej sylwetki.
Udaje się do klubu z profesjonalną siłownią, trafia na świetnego trenera, który rozpisuje niemal doskonałą dietę i trening adekwatny do poziomu na jakimś się znajduje.


Mija kilka pierwszych tygodni, kilka miesięcy, rok, dwa i mimo potencjalnie niestresogennego życia, świetnego odżywiania i prawidłowego planu ciężary jak i poziom umięśnienia stoi w miejscu lub rusza tylko delikatnie na przód (za sprawą przyzwyczajenia CUN do ruchów), a każda nadwyżka kaloryczna niezależnie od głównego źródła energii magazynuje się jako niechciany tłuszcz na brzuchu, plecach, nogach, czy pośladkach.
Czy można wyobrazić sobie gorszą sytuację? Dbając o sen, o wypoczynek, prawidłową dietę i trening zamieniamy się w chudzielca z wystającym brzuchem i galaretowatym ciałem!



Schemat niedziwny w wypadku leniwych "kanapowców" z piwem i pilotem w ręku, ale zdecydowanie coś zaskakującego w wypadku osoby o dużej aktywności fizycznej i przemyślanej misce.
Wyżej wymieniony opis idealnie nakreśla wizerunek prawdziwego "hardgainera" - bardzo rzadko spotykanego "freaka genetycznego".
Obraz ten to zupełny antagonizm skrajności jaką prezentowali/prezentują swoją genetyką najlepsi kulturyści w historii tacy jak Ronnie Coleman, Dorian Yates czy Arnold Schwarzenegger, których mięśnie pewnie mogłyby rosnąć zadowalająco nawet przy mocno schrzanionym treningu i nie do końca właściwej diecie (pomijając kwestię środków farmakologicznych).


W świecie jak widać zdarzają się jednostki nie tylko wybitnie uprzywilejowane w budowaniu potężnej masy mięśniowej, ale tak wybitnie skrzywdzone w tej kwestii.


Dlaczego ktoś jest hardgainerem?


Czynników wpływających na budowanie masy i siły mięśniowej poza treningiem i odpowiednim żywieniem jest na prawdę wiele, są to między innymi:


- czułość układu nerwowego na wysiłek
- szybkość regeneracji układu nerwowego
- przyzwyczajenie układu nerwowego do dźwigania ciężarów
- wrażliwość na insulinę
- wydolność tarczycy
- możliwości trawienne
- poziom testosteronu i hormonu wzrostu
- ilość testosteronu konwertowanego do DHT
- różne rodzaje włókien mięśniowych (przewaga jednych nad drugimi)
- podatność na stres skutkująca skokami poziomu kortyzolu
- jakość życia



W wypadku hardgainera zdolność na tolerancję znacznego wysiłku jakim jest trening z dużym obciążeniem w porównaniu z "normalnym" człowiekiem jest zdecydowanie niska.
Warunkuje to "kruchy" i podatny na stres układ nerwowy. Dlatego łatwo wywnioskować można, że klasyczny plan treningowy FBW, czy split nie będzie w żadnym wypadku skutecznym narzędziem kształtowania sylwetki dla kogoś z tak gównianą genetyką. Ba, może on doprowadzić nawet do zmniejszenia masy mięśniowej i w połączeniu z fatalnym profilem hormonalnym stać się przyczyną chronicznego przemęczenia, a nawet przetrenowania układu nerwowego.


Jestem hardgainerem! Jak mam trenować?


Jeśli naprawdę należysz do małego procenta ludzkości jaką są prawdzwi hardgainerzy, a Twój problem nie leży w głowie (chodzi o brak silnej woli do trzymania intensywnego, niekiedy bolącego treningu i prawidłowego odżwiania się) - skorzystaj z treningów skróconych.


Czym jest trening skrócony?


Jest to jedyna skuteczna metoda dla osiągnięcia imponującej sylwetki dla hardgainera.
Pionierem metod skróconych był i cały czas jest niesławny Stuart McRobert (autor magazynu hardgainer) oraz nieżyjący już Wesley Silveira, również zmagający się z wadami swojej kapryśnej genetyki. Oboje przyczynili się do dużego rozwoju wiedzy na temat treningów dla tej wąskiej grupy ćwiczących.



Siłownię odwiedzamy od jednego do (góra!) trzech razy w tygodniu, bądź w systemie niezależnym od kalendarza - prościej piszać używając schematu "co kilka dni".


Pozwoli to nietolerującemu dużego wysiłku hardgainerowi na robienie zauważalnego progresu w związku z dużą ilością odpoczynku jaką potrzebuje jego układ nerwowy i mięśnie, by doszło do zjawiska superkompensacji.


Jak może wyglądać przykładowa rozpiska planu?


Dzień pierwszy (np: poniedziałek/wtorek)


1. Wyciskanie sztangi leżąc lub dipy > 2 serie 6-8 powtórzeń
2. Wyciskanie sztangielek na skosie w górę > 2 serie 10-12 powtórzeń
3. Wyciskanie żołnierskie > 2 serie 6-8 powtórzeń
4. Wyciskanie francuzkie lub ściąganie drążka wyciągu na triceps > 2 serie 10-12 powtórzeń


Dzień drugi (np: piątek/sobota)


1. Podciąganie na drążku > 3 serie do ostatniego poprawnego technicznie ruchu
2. Uginanie sztangi na bicepsy > 2 serie 8 powtórzeń
3. Uginanie sztangielek na bicepsy > 1 seria 10 powtórzeń
4. Przysiad ze sztangą > 2 serie 10 powtórzeń
5. Martwy ciąg lub martwy ciąg na prostych nogach > 1 seria 10 powtórzeń


Przed rozpoczęciem warto (należy) wykonać poprawną rozgrzewkę. Na przykład: 1-2 lekkie serie danego ćwiczenia.

Jest to propozycja wspomnianego wcześniej, nieżyjącego już W. Silveiry.
Wykonujemy trening dwa razy w tygodniu, np: w poniedziałki i piątki, wtorki i soboty, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by odrzucić schemat tygodniowy i wykonywać go co kilka dni w zależności od wyczucia naszej indywidualnej regeneracji, zdolności do podnoszenia.


Podobnie w wypadku zwiększania obciążeń. 0,5 - 2 kg dorzucane na sztangę na tydzień (co trening), bądź dwa (co drugi trening) to dobra opcja dla hardgainera. Po 8-12 tygodniach warto zrobić tygodniową przerwę, a następnie zmienić zakres powtórzeń na wyższy/niższy i nieco zejść z obciążeniem, by móc znowu stopniowo progresować.


Niech nie zmyli Was jedynie 2 serie przysiadów w tygodniu, bądź jedna seria martwego ciągu.
Według autora planu dla osób obdarzonych wyjątkowo podłą genetyką rozpiska będzie idealnym rozwiązaniem. Przysiad i martwy ciąg to ćwiczenia wyjątkowo obciążające CUN - dlatego też znalazły się na końcu planu, by w wyniku zmęczenia spowodowanego intensywnym dźwiganiem nie zniszczyć dalszej części.


Ultra skrócony trening według Stuarta McRoberta dla osób z naprawdę badziewnym tempem regeneracji:


Dzień pierwszy:


1. Przysiad 1 x 20*
2. Wyciskanie leżąc 2 x 6
3. Wyciskanie nad głowę 2 x 10


Dzień drugi:


1. Martwy ciąg na prostych nogach 2 x 12
2. Podciąganie na drążku nachwytem z obciążeniem 2 x 8
3. Wspięcia na palce 3 x 15


*Przysiad w formie "breathing squats" o której wiele przeczytać możemy na anglojęzycznych stronach poświęconych kulturystyce (między innymi bodybuilding.com).


Push/Pull dla hardgainera z 2-4 seriami roboczymi i zalecanymi 3-4 dniami odpoczynku między sesją:


Dzień pierwszy:


1. Martwy ciąg/martwy ciąg na prostych nogach
2. Podciąganie na drążku nachwytem/podchwytem
3. Wiosłowanie sztangą/sztangielką
4. Izolacja na biceps


Dzień drugi:


1. Przysiad
2. Wykroki ze sztangą/sztangielkami
3. Wyciskanie żołnierskie
4. Dipy


Jak powinno wyglądać kulturystyczne życie hardgainera?


- dieta nastawiona na zwiększenie wrażliwości insulinowej prowadząca do eliminacji sylwetki typu skinny fat (chudy z brzuchem)
- większa ilość zdrowych tłuszczy w diecie
- podaż węglowodanów na poziomie pozwalającym na nieodkładanie się zbędnej tkanki tłuszczowej
- trening o małej częstotliwości, objętości, ale bardzo intensywny zarazem z unikaniem upadku mięśniowego, który przyczynia się w wypadku hardgainera do znużenia układu nerwowego i zaburzenia regeneracji
- podaż białka o wysokiej wartości biologicznej większa niż 1,5 grama na kilogram masy ciała
- eliminacja stresu
- dbałość o długość i jakość snu



Ponadto warto zrobić test HCL (kwasu solnego) w organizmie aby ocenić swoje możliwości trawienne. Poczytać o tym można chociażby tutaj:


http://scdlifestyle.com/2012/03/3-tests-for-low-stomach-acid/


Podsumowując...


Dbasz o dietę, trening, regenerację, sen, suplementację - po prostu Twoje życie ukierunkowane jest na jak największe wyniki ciężkiej harówki na siłowni, a nie widzisz żadnych rezultatów plus rosnącego poziomu tkanki tłuszczowej? Najprawdopodobniej należysz do wąskiej grupy hardgainerów o kiepskim profilu hormonalnym i kruchym układzie nerwowym, więc musisz diametralnie zmienić swoje myślenie na temat treningów i intensywności ćwiczeń. Schowaj swoje wybujałe ambicje i nie zwracaj uwagi na docinki typu "trenujesz jak c**a", bo Twoje ciało nie toleruje po prostu 3-4 wysoce intensywnych treningów tygodniowo - musisz to wziąć do siebie! Prawdopodobnie ciężko będzie Ci osiągnąć 200 kilogramów w przysiadzie i 150 kilogramów w wyciskaniu leżąc, ale zawsze możesz znacząco poprawić swoje wyniki. Rób to co sprawia, że będziesz w tym coraz lepszy i ciesz się progresem!


Hardgainerzy istnieją, ale hardgainerzy nie są to niedożywieni ektomorficy, ale ludzie potrzebujący indywidualnego i przemyślanego szkolenia. Mam nadzieję, że wystarczająco nakreśliłem tym tekstem powagę sprawy i wzbudziłem zainteresowanie tematem.


PrawdziwyHardgainer (w końcu z sukcesami) ;)


Mocniej zainteresowanym polecam:


- książkę "BRAWN" by Stuart McRobert oraz inne jego publikacje (podstawa, elementarz każdego hardgainera)
- stronę hardgainer.com (autora książki BRAWN)
- forum ironaddicts (w szczególności w kwestii redukcji hardgainerów, interwałów, cardio)
- anthonymychal.com/blog/



Artykuł napisany o wiedzę zaczerpniętą z forum IronAddicts oraz publikacje Stuarta McRoberta.

Zmieniony przez - PolskiHardgainer w dniu 2013-12-09 18:49:29

Zmieniony przez - PolskiHardgainer w dniu 2013-12-09 18:54:00

Zmieniony przez - PolskiHardgainer w dniu 2013-12-09 18:58:40
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Plan do poprawy

Następny temat

Potrzebóje trening dla 13 latka !!!!

WHEY premium