Brak apetytu.

Witam. 24 grudnia byłem chory. Gorączka, dreszcze, biegunka te sprawy. Nie miałem wtedy w ogóle apetytu, no ale wciskałem w siebie jedzenie, żeby masa nie spadała. No ale na drugi dzień już wstaje, sam się sobie dziwie, że tak szybko wyzdrowiałem (1 dzień). Żadnych objawów, tylko brak apetytu został. I aż do dzisiaj, nie wiem co mam robić, żeby podkręcić ten apetyt, za każdym razem jak patrzę na jakiekolwiek jedzenie, to mi się rzygać chcę. Czuję, że mógłbym nie jeść spokojnie nic przez cały dzień. No ale wciskam to jedzenie. Jeszcze raz pytam co zrobić, żeby apetyt podkręcić? A może to metabolizm taki wolny się zrobił przez te chorobę?

pewnie sie czyms zatrułeś mozna podkrecić aerobami

jak zlapales wirusa to nic nie zrobisz, trzeba sie wukurowac i tyle.
na dworze cieplo, warunki sprzyjajace wirusom

Pocwiczylem dzisiaj, troche lepiej jest, ale nadal jak cos zjem, i pomysle tak za 2 godziny o jedzeniu to mi sie na rzygi zbiera. Mam nadzieje ze szybko przejdzie, bo jestem na masie, a jesc nie moge -.-