10 października rozpocząłem dietę masową po wcześniej ukończonej redukcji (84 kg do 64 kg 170 cm wzrostu, 18 lat), która trwała od 2.02.2013 do 15.09.2013
Wchodząc na dietę masową opierałem się o wyliczenia:
- 5g węgli na 1kg masy ciala
- 2,5g białka na 1 kg masy ciała
- ok. 1-1.5g tłuszczy na 1 kg masy ciała (Tu akurat ilość tłuszczu dochodziła do 100g w zależności jakie mięso miałem do dyspozycji danego dnia...)
Wyszło mniej więcej 2700 kcal. Nie robiłem niestety reverse diet czego żałuję...
Z początku przez pierwszy miesiąc obserwowałem wagę i wygląd w lustrze i waga ruszyła moze o 2 kg max (zacząłem również cykl na kreatynie monohydrat) co zapewne skutkowało nagromadzeniem wody + zwiększona kaloryczność. Ogólnie nie zaobserwowałem by mnie podlało tłuszczem. Siła poszła, wszystko pięknie, jednak z pewnym okresem troszkę słabo było z dietą ze względu na to, że rodzice kupowali nie to o co prosiłem, tudzież po prostu brakowało produktów, a na każdą moją prośbę o pieniądze na kurczaka, twarogi, warzywa, jajka itp. przecież nie będą latać do bankomatu po pieniądze na zakupy...
Ogólnie przez brak produktów wymienionych wyżej nabijałem kalorie dżemami, jakimiś zupkami chińskimi (wszystkim co miałem pod ręką nawet w nocy lub późnym wieczorem) co było straszną głupotą, ale myślałem, że lepsze to niż deficyt...
Niby nadal było ok, aż do 2 tyg temu - zauważyłem, że mnie podlało (znowu boczki i to dosyć sporę itp.) mimo tego mięśnie brzucha nadal dobrze widoczne.
Zastanawiam się teraz czy warto prowadzić dalej dietę masową (2 miesiące to chyba nie wiele...) oczywiście po wprowadzeniu zmian, czy przejść już na powolną redukcję, aby nie stracić tego co zyskałem (o ile coś zyskałem).
Co do zmian - zastanawiam się czy nie ograniczyć ilości węgli (do 200g max w DT i 150 w DNT) oraz zwiększyć ilość tłuszczy lub białka.
O to jak na chwilę obecną wygląda moja dieta:
http://scr.hu/0dcp/qeum7
" data-lightbox="zdjecia" data-title="http://scr.hu/0dcp/qeum7
">http://scr.hu/0dcp/qeum7
" alt="" />
Dodam, że warzyw typu ogórki, pomidory, rzodkiewki i brokuły nie wliczam do kcal.
Często robię omlety z 4 całych jaj i płatków owsianych ze słodzikiem.
Suplementy: Póki co cykl na kreatynie skończony, więc jedyne co używam to białko trec whey.
Fotki z teraz:
http://scr.hu/0dcp/sybx2
" data-lightbox="zdjecia" data-title="http://scr.hu/0dcp/sybx2
">http://scr.hu/0dcp/sybx2
" alt="" />
A tu nogi(one o dziwo bardzo mi "dowaliły" przez te 2 miesiące : http://scr.hu/0dcp/dpf7e
" data-lightbox="zdjecia" data-title="http://scr.hu/0dcp/dpf7e
">http://scr.hu/0dcp/dpf7e
" alt="" />
Z góry dziękuje za pomoc.
"Wszystko co teraz potrzebujesz to odrobina wyobraźni...Wasza wyobraźnia czy w to wierzycie czy nie, jest zwiastunem szczęścia jakie zagości w waszym życiu. Jeśli nie jesteś w stanie wyobrazić sobie tego jak może być, to nie oczekuj, że kiedykolwiek to ujrzysz spoglądając w lustro"
Dziennik treningowy:
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Cayek__Road_to_Aesthetics_2015/16_-t1062933.html